Jest kryzys, ale dajemy jakoś radę

2014-02-19, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Barbary Napiórkowskiej, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami w Urzędzie Miasta

- W ubiegłorocznym budżecie miejskim wpływy ze sprzedaży nieruchomości i gruntów zaplanowano na poziomie 11,2 mln złotych. W jakim stopniu udało się wykonać budżet i jakie są plany na bieżący rok?

- Niestety, pogłębiający się kryzys gospodarczy spowodował, że zdołaliśmy sprzedać majątek wartości sześciu milionów złotych. O ile było spore zainteresowanie ze strony indywidualnych odbiorców, o tyle mieliśmy zastój w sprzedaży nieruchomości i gruntów na działalność gospodarczą, w tym pod handel wielkopowierzchniony. Sieci handlowe różnych branż mają doskonałe rozeznanie, gdzie warto inwestować i nasze miasto nadal jest atrakcyjne pod tym względem. Wspomniany jednak zastój gospodarczy przesuwa wszelkie działania inwestycyjne w czasie. Co do planów na 2014 rok liczymy, że uda nam się zrealizować sprzedaż na poziomie 12 milionów złotych. Może nawet przekroczymy tę barierę. Oferujemy nieruchomości o wartości blisko 200 milionów i propozycja ta jest bogata co do różnorodności. Już pierwsze tygodnie tego roku pokazały, że rośnie zainteresowanie ze strony nabywców. Liczę głównie na mieszkańców, którzy mają prawo do wykupu lokali komunalnych z dużą bonifikatą. Przy czym od razu przypomnę, że nie wszyscy mogą starać się o wykup. Nie będą sprzedawane lokale w budynkach, gdzie udział gminy wynosi powyżej 50 procent.

- Na przełomie lutego i marca czekają nas kolejne przetargi na najem komunalnych lokali użytkowych, z czego większość znajduje się w centrum miasta. Jakie są oczekiwania po tych przetargach?

- W planie jest wystawienie 13 lokali, siedmiu garaży i jednego pomieszczenia gospodarczego. Trudno jest tu spekulować jakim rezultatem zakończą się przetargi, ponieważ ilość zapytań dotyczących oferowanych lokali nigdy nie przekłada się potem na ich wynajem. Zainteresowani często do ostatniej chwili zastanawiają się czy wziąć udział w licytacji. Bywa tak, że nawet po wpłaceniu wadium w ostatnim momencie wycofują się z udziału. Problem z miejskimi lokalami użytkowymi tkwi w ich stanie technicznym. Wiele z nich wymaga remontów, część nie posiada odpowiedniego zaplecza socjalnego, bywa że brakuje nawet ubikacji. Z drugiej strony od ośmiu lat działa uchwała Rady Miasta, na bazie której najemca w porozumieniu z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej może poczynić nakłady remontowe w lokalu i jeżeli są one trwale podwyższające wartość, poniesione koszty są odliczane od czynszu.

- Jakiej wielkości lokale cieszą się największą popularnością?

- Im mniejsze tym uzyskują wyższą stawkę za czynsz, ale jest to naturalne. Duże czasami również cieszą się zainteresowaniem, wszystko zależy od potrzeb wynajmującego, głównie od prowadzonej działalności gospodarczej. To, że w ostatnich dwóch latach obserwujemy kłopoty z wynajmowaniem lokali, to efekt wspomnianego kryzysu gospodarczego. Choć od razu chciałabym tu zdementować, że miejskie obiekty w większości stoją puste. Posłużę się tu kilkoma liczbami. Na stanie miasta znajduje się 560 lokali użytkowych i w tej chwili pustych jest zaledwie 56, a więc dokładnie 10 procent. W ścisłym centrum mamy 107 i tylko dla 12 szukamy chętnych. Bardzo zależy nam na tym, żeby jak najwięcej lokali znajdowało się w rękach przedsiębiorców. Jeżeli dane pomieszczenia nie mogą zostać wynajęte w pierwszym przetargu, w kolejnych podejściach następuje zmniejszenie kwoty wywoławczej nawet do 50 procent.