2014-03-19, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Tomasza Lisowskiego, dyrektora niezależnego warsztatu samochodowego
- Od kilku lat trwają przepychanki zarówno w Komisji Europejskiej, jak i na krajowym rynku motoryzacyjnym. Przeciętni kierowcy zupełnie się pogubili. Możemy w końcu jeździć na serwisy gwarancyjne do niezależnych warsztatów, czy pozostają nam tylko te autoryzowane?
- Jak najbardziej można do nas przyjechać. Nie chodzi tu nawet o konkurencję z serwisami dilerów. W Gorzowie jeździ wiele nowych aut marek, których przedstawiciele są oddaleni nawet o kilkaset kilometrów. Obsługa serwisowa w Gorzowie, to w tym przypadku duża oszczędność na kosztach dojazdu.
- Jak to wygląda z markami, które mają przedstawicieli w Gorzowie?
- Każdą markę można obsługiwać poza autoryzowanych serwisem. Warunkiem jest, że warsztat dotrzymuje warunków gwarancji tej marki. Przeglądy okresowe mają być robione w terminach i zgodnie z parametrami, których wymaga producent. Trzeba mieć wypełnioną książeczkę gwarancyjną i potwierdzenie przeglądu, na którym wyszczególnione są wszystkie konieczne czynności serwisowe.
- Jakie, być może poza cenami, są różnice między niezależnymi a autoryzowanymi serwisami?
- W zasadzie żadne. Na podstawie specjalistycznego programu, takiego samego jak w autoryzowanym serwisie. Drukujemy co trzeba zrobić przy określonym przebiegu np. 15, 20 lub 30 tys. km w zależności od auta. Mając ten wydruk postępujemy zgodnie z nim i po przeglądzie wbijamy do książeczki pieczątkę, że przeglądu gwarancyjnego dokonano. Zgodnie z obowiązującymi przepisami musi to być honorowane przez wszystkie centrale samochodowe.
rar
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów