2014-04-01, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Kurczyny, przewodniczącego klubu radnych SLD
- Gorzów i sąsiednie gminy jako Miejski Obszar Funkcjonalny otrzymają na Zintegrowane Inwestycje Terytorialne około 50 mln euro, czyli niemal 19 mln euro więcej niż pierwotnie planowano. To osobisty sukces prezydenta czy po prostu tyle nam się należało?
- Pieniądze nam się należały, bo byliśmy dobrze przygotowani. Mieliśmy przygotowaną strategię i wybrane projekty. Prezydent chyba trochę na wszelki wypadek przypomniał pani marszałek, że do tej pory nie wszystko przy podziale środków unijnych pomiędzy północ i południe było w porządku. Takie uczulenie władz wojewódzkich na sprawiedliwy podział czasami nie zaszkodzi, zwłaszcza gdy mówimy o tak dużych środkach.
- Rada miasta miała jakikolwiek wpływ na to, na co te pieniądze zostaną przeznaczone?
- Radni mają taki sam wpływ jak i inni mieszkańcy. Biorą udział w konsultacjach, mogą zgłaszać swoje sugestie prezydentowi. Tak skonstruowana jest ustawa samorządowa, że to prezydent jest organem prowadzącym i planującym inwestycje miejskie. Ale w tym przypadku dobór priorytetów jest w mojej ocenie właściwy. Cieszy zwłaszcza perspektywa rozpoczęcia przebudowy ulicy Kostrzyńskiej.
- Czeka nas jednak poważny wydatek budżetowy na tzw. wkład własny na inwestycje w ramach ZIT, ale i inne realizowane w trybie konkursowym. Nie obawia się pan, że w tej sytuacji może brakować pieniędzy na codzienne utrzymanie miasta, na jego estetykę, naprawy i zwykłe porządki?
- Ostatnie lata to kolejne budżety „zaciskania pasa”, spłacania kredytów i braku inwestycji. W ten sposób przygotowywaliśmy się do pozyskania nowych środków unijnych od roku 2014 r. Sytuacja finansowa Gorzowa na tle wielu innych miast jest w miarę stabilna, dlatego jestem pewien, że zaczynamy wreszcie okres dużych inwestycji w którym poprawimy infrastrukturę drogową, estetykę miasta, ale wystarczy też środków na codzienne porządki.
J.D.
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów