2014-04-03, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marii Rossy, prezesa Stowarzyszenia Pracowników Służb Społecznych KRĄG
- W tym roku mija 15 lat od powołania stowarzyszenia. Czym dokładnie państwo się zajmujecie?
- Nasza działalność jest stosunkowo szeroka. Jako organizacja pozarządowa w głównej mierze świadczymy pomoc na rzecz osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. W ramach prowadzonego Centrum Integracji Społecznej zajmujemy się reintegracją zawodową dla osób, znajdujących się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Dotyczy to bezrobotnych pozostających bez pracy od trzech lat, osób uzależnionych od alkoholu i narkotyków, będących już po odpowiedniej terapii, osób niepełnosprawnych czy skazanych, ale będących już po odbyciu kary. Wszyscy oni otrzymują możliwość uczestniczenia w zajęciach społeczno-zawodowych, celem których jest przygotowanie do ponownego wejścia na rynek pracy. Zajmujemy się szkoleniami, praktykami oraz edukacją. Założyliśmy ponadto społeczną szkołę podstawową w Trzebiszewie, a w Wielisławicach jesteśmy organem prowadzącym tamtejszą ,,podstawówkę’’. Mamy działalność gospodarczą opartą na bazie ustawy o zatrudnieniu socjalnym. Organizujemy liczne akcje społeczne, okolicznościowe festyny charytatywne i wiele innych.
- Niedawno podpisaliście porozumienie z zarządem gorzowskiego szpitala na pomoc pacjentom poszkodowanym w wypadkach i innych zdarzeniach losowych. Komu i w jakim zakresie będziecie pomagać?
- Chodzi tu o osoby nie mające znikąd pomocy. Dotyczy to kilkudziesięciu pacjentów w skali roku. Szpital może udzielić doraźnej pomocy leczniczej. Potem trzeba jednak zaplanować opiekę medyczną poza placówką czy zorganizować rehabilitację. Osoba poszkodowana, wokół której nie ma przykładowo rodziny, ma na głowie wiele innych problemów, z którymi często nie może sobie poradzić. Choćby ze sporządzeniem dokumentacji powypadkowej i dochodzenia odszkodowania. Ważne jest utrzymywanie kontaktu z pracodawcą, z dalszą rodziną albo nawet opieka nad mieszkaniem w trakcie pobytu poszkodowanego w placówce leczniczej. Bywa, że ofiara wypadku potrzebuje wsparcia psychologicznego i nie wie, gdzie może uzyskać taką pomoc. Sam pomysł nawiązania współpracy ze szpitalem wziął się z tego, że prowadzimy szkolenia w zakresie opieki nad osobami zależnymi. I w ramach praktyk zawodowych w szpitalu wolontariusze będą na wyraźne życzenie osoby poszkodowanej pomagać mu w różnych sprawach. Niebawem przygotujemy odpowiednie informacje na ten temat, z którymi będzie można zapoznać się bezpośrednio w szpitalu.
- A jak wygląda finansowanie tych wszystkich zadań?
- Wszystko opiera się na projektach i pozyskiwaniu środków z różnych źródeł. W tym z miejskiego oraz wojewódzkiego budżetu, ze środków unijnych, z innych organizacji rządowych, a na prowadzenie szkół otrzymujemy subwencje oświatowe. Do tego dochodzą składki członkowskie, darowizny i dochody z różnych imprez charytatywnych.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów