2014-04-17, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Kowalskiego, organizatora wielu wypraw off – roadowych na Ukrainę
- Ile razy byłeś na Ukrainie i w Sewastopolu?
- Ile razy? Kto by to liczył. Sewastopol jest miastem portowym, a każde miasto portowe żyje. Jest to port wojenny a ilości i jakości okrętów rosyjskich z flotą ukraińską nie ma co porównywać. Sewastopol był miastem rosyjskim. Później Krym był autonomiczną republiką na którą władze ukraińskie i tak miały tylko jakiś taki sobie wpływ. Stało się to co się stało, ale trzeba pamiętać, że mieszkańcy Krymu nie mają takiej świadomości jak Polacy lub mieszkańcy krajów nadbałtyckich, które zdecydowanie oddzieliły się od wpływów Rosji. Mają swoją odrębną historię i po prostu odzyskały niepodległość.
- Podczas wypraw samochodowych rozmawia się z wieloma ludźmi. Co sądzisz o mieszkańcach Krymu?
- Rozmawiałem wiele razy z ludźmi na Krymie i zauważyłem, że nawet jakby mogli stworzyć własne państwo, to by nie chcieli. Nie rozumieją, że można żyć bez jakiejkolwiek okupacji czy to Ukrainy czy Rosji. Oczywiście odmienne zdanie mają Tatarzy. Oni powracali na swoje ziemie przez wiele lat i zapewne nie byli zadowoleni z okupacji ukraińskiej a już zupełnie nie z rosyjskiej, czyli kraju, który niegdyś wygnał ich z tych ziem.
- Jak jest różnica pomiędzy zachodem Ukrainy a Krymem?
- Ukraina to coś jak Polska wiele lat temu. Ludzie są szczerzy, mili i serdeczni. Państwo to trudno nazwać zacofanym. Duże miasta są na poziomie europejskim. Lwów traktujemy przez pryzmat dawnego polskiego Lwowa, podobnie np. Kamieniec Podolski. Tymczasem są to miasta turystyczne, przez które przewija się ogromna ilość zachodnich turystów w tym Polaków, zostawiając oczywiście pieniądze. Inwestuje się tam w drogi i inne części infrastruktury. W pozostałych miastach bywa gorzej. Wielu turystów wracających z Ukrainy mówi, że polskie drogi są znakomite. Ukraińcy zaś mówią, że jak kiedyś była tu Polska, to powinna teraz ponaprawiać drogi. Na takie słowa odpowiadam, że dobrze, naprawimy, ale oddajcie nam te ziemie. Żarty, ale zachodu Ukrainy z Krymem nie ma co porównywać. To tak jak kiedyś polskie ziemie zaboru pruskiego i rosyjskiego. Krym to półwysep turystyczny, na którym głównie wypoczywają Rosjanie. My też tam mamy swoje chwalebne historycznie miejsca, jak np. Jałta i to chyba główne skojarzenie. Proszę nie robić mi zdjęcia, dam swoje z Krymu. Zrobiono je w bunkrze muzeum. Widać na nim jak naciskam na guzik odpalający rakietę z głowicą atomową skierowaną oczywiście na zachód. Do bunkrów obecnie działających turystów się wpuszcza i nie wiadomo jak teraz wyglądają te guziki..
rar
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów