więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2025

Płyniemy w nieznanym nikomu kierunku

2014-04-25, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Augustyna Wiernickiego, przedsiębiorcy oraz prezesa Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna

medium_news_header_7252.jpg

* Za kilka dni, 1 maja będziemy obchodzili dziesiątą rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Czy pana zdaniem dobrze się stało, że w 2004 roku znaleźliśmy się w europejskiej rodzinie?

- Samo związanie się ze wspólnotą było słuszną decyzją, gdyż w innym przypadku pozostalibyśmy na peryferiach Starego Kontynentu. Poprzez stowarzyszenie się staliśmy się krajem wiarygodnym w oczach większości Zachodu. Nie jesteśmy już kimś nieznanym zza żelaznej kurtyny i nasz wizerunek jako kraju otwartego znacznie się umocnił. Do tego dużo zyskali sami ludzie, którzy mogą swobodnie się przemieszczać, mogą szukać dla siebie nowych wyzwań. Nie oznacza to, że przez wszystkich jesteśmy spostrzegani jako społeczeństwo XXI wieku. Są kraje, dla których Polska to nadal miejsce starych, drewnianych chałup i wozów konnych jeżdżących po ulicach. Do tego cała metodologia związania się z Unią, a co za tym poszło model gospodarczy, jaki nam zafundowano, dzisiaj bardzo negatywnie odbija się na kondycji całego kraju. Praktycznie zlikwidowano u nas przemysł i to taki, który kreował silną kooperację. A żaden kraj bez silnej produkcji, bez odpowiedniej innowacji daleko nie zajedzie. I dzisiaj, niestety, obserwujemy negatywne skutki tych działań. Największą katastrofą jest brak perspektyw rozwojowych dla młodych ludzi, i to przede wszystkim w rozwijających się kierunkach ścisłych. Jak tak dalej pójdzie, to za 20 lat będziemy krajem na poziomie wegetacyjnym, bardzo silnie uzależnionym od niemieckiej gospodarki i fanaberii na wschodzie.

* A czy Gorzów, znajdujący się tuż przy zachodniej granicy, wykorzystał swoją szanse wynikające z faktu przyłączenia Polski do europejskich struktur?

- Nie, ale i za bardzo nie miał takich możliwości. Decyzja o likwidacji niemal całkowicie rodzimego przemysłu zapadła gdzie indziej. Przez lata nasze miasto słynęło z silnej pozycji wielu fabryk. Dzisiaj ostało się trochę drobnej przedsiębiorczości, ale niewiele one wnoszą w globalny rozwój. Największą katastrofą Gorzowa jest jednak upadający lokalny handel. Miasto bez własnego handlu jest miastem bez przyszłości. Najbogatsze państwa, najbogatsze miasta świata zawsze stoją handlem. I nawet jak widzimy, że Gorzów zmienił się wizerunkowo, ponieważ wybudowano kilka dróg, pomalowano parę budynków, nie oznacza to wcale, że wzrosła gospodarcza aktywność społeczeństwa. Poziom ubóstwa jest u nas ogromny. Świadczy o tym rosnącą ilość ciucholandów. Mamy coraz więcej aptek, gdyż społeczeństwo nam się starzeje i choruje. Jest coraz więcej banków, bo gdzieś ci ludzie muszą szukać pieniędzy na przetrwanie. Rośnie również liczba sklepów monopolowych. Jest ich ponad 400, a zaledwie 80 sprzedaje chleb. W ostatnim czasie z Gorzowa wyjechało pięć tysięcy młodych ludzi, a na ich miejsce nikt nie przybywa. Chciałbym uniknąć używania tu słów katastroficznych, ale o sile danego miasta świadczą wpływy do jego budżetu z podatków PIT i CIT. Im są mniejsze tym aktywność danego miasta maleje i popada ono w bezradność. Dlatego dzisiaj najważniejszym dla mnie pytaniem jest, kto steruje gorzowskim statkiem? Mam wrażenie, że płyniemy w nieznanym kierunku, fale są coraz większe, a sternika jak nie było tak nie ma…

* Czy w obliczu obecnego konfliktu na wschodzie kontynentu europejska wspólnota zdaje egzamin jako silny międzynarodowy podmiot czy raczej wykazuje daleko idącą słabość?

- Niestety, konflikt rosyjsko-ukraiński ukazał egoizmy narodowe. Przyznam się, że to co widzę bardzo mnie martwi. Przede wszystkim obserwujemy rosnącą siłę interesów niemiecko-rosyjskich, które są realizowane ponad naszymi głowami. Do tego nasza armia, mieszcząca się na jednym większym stadionie piłkarskim, nie prezentuje takiej siły zbrojnej, jaką nam przez lata wmawiano. Konflikt na też wymiar gospodarczy. Widać na jego przykładzie, że likwidacja choćby fabryk zbrojeniowych w Polsce była błędem. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy przykładali przez lata rękę do niszczenia polskiej gospodarki dzisiaj już tego mocno żałują. Powiem otwarcie, żeby liczyć się w Europie, na świecie, trzeba być producentem i eksporterem towarów wysoko przetworzonych, a nie tylko ich konsumentem.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x