2014-05-16, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jadwigi Czerwczak, najemczyni gorzowskiej bimby
- Kiedy i skąd wziął się u pani pomysł na ożywienie naszego tramwaju stojącego przy Wełnianym Rynku, skoro wiele poprzednich prób zakończyło się niepowodzeniem?
- Pomysł urodził się już dosyć dawno, ale zawsze jakoś spóźniałam się na przetargi. Dopiero teraz udało mi się wynająć zabytkowy tramwaj i mam nadzieję, że to co kiedyś zaplanowałam uda mi się teraz zrealizować. Co do przeszłości, to mówienie, że było wiele już prób ożywienia bimby i żadna nie przyniosła spodziewanych efektów nie ma dzisiaj najmniejszego sensu. Problemem jest, że Gorzów jako miasto jest trochę uśpione i trzeba je chcieć ożywić. Myślę, że sposobem na to jest poszukiwanie ciekawych pomysłów, nie zaś stękanie, że coś tam kiedyś nie wyszło.
- A jakie ma pani plany na ,,rozruszanie’’ bimby?
- Chcę zaprosić do współpracy lokalnych producentów posiadających znak jakości „Jakość Tradycja”, którzy są zrzeszeni w Polskiej Izbie Produktu Regionalnego i Lokalnego. Zależy mi na tym, żebyśmy wspólnie promowali zdrowe wyroby, głównie cukiernicze. Bez konserwantów, ekologiczne, oparte na zdrowym mleku czy wiejskich jajka. Taka czysta natura. Na razie stawiam na lody wytwarzane według receptury mojej babci, na ciastka, naturalne soki, praliny oraz na… regionalnych artystów. Mam wrażenie, że lubimy promować miejsca, pomniki, czasami zapominając, że to ludzie są największą wartością. Uważam, że bimba to dobre miejsce do pokazania ciekawych osobowości. Otwieram dla nich drzwi, liczę, że znajdą się chętni do promowania swojej twórczości. Ścisłe centrum miasta jest znakomitym miejscem do pokazania na przykład plenerowych wystaw malarskich. Nawiązałam współpracę z Miejskim Centrum Kultury, który będzie wykorzystywał tramwaj do promocji swoich imprez i obok lodów będzie można u nas kupić także bilety na ciekawe wydarzenia artystyczne, być może - jak będą chętni - sportowe i inne. Już natomiast zapowiadam, że w sprzedaży znajdą się również bilety MZK.
- Można łączyć słodycze z artystycznymi rękodziełami?
- Jak najbardziej. Już mam piękne pudełeczka ręcznie robione, w których będę sprzedawała praliny. Ponadto mam nadzieję, że skoro bimba stoi na alei spacerowej, to przy ładnej pogodzie wielu gorzowian z chęcią kupi u nas ciasteczka albo lody i obejrzy sobie wystawę. Będzie można też posiedzieć, gdyż przy tramwaju znajdą się stoliki z krzesełkami. Ale to nie wszystko. Mam jeszcze ciekawy pomysł lepszego zagospodarowania terenu wokół bimby w porozumieniu z plastykiem miejskim. Na razie nie chciałabym mówić o szczegółach, póki nie uda się załatwić wszystkich formalnych spraw.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów