2014-06-04, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Sebastiana Pieńkowskiego, gorzowskiego radnego Prawa i Sprawiedliwości
- Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości przygotował projekt uchwały, na bazie którego będziecie forsować pomysł obniżenia stawek bazowych za wynajem gminnych lokali użytkowych o połowę. Skąd ten pomysł w sytuacji, kiedy tylko co dziesiąty lokal stoi pusty?
- W sumie jest to ponad 11 procent, ale tych lokali systematycznie przybywa. Każdy pusty lokal to określone koszty jego utrzymania, to również brak wpływów do miejskiego budżetu za jego wynajem, a także z tytułu płaconych podatków od prowadzonej działalności gospodarczej. Ale najważniejszy cel, jaki nam przyświeca, to chęć uaktywnienia rynku drobnej przedsiębiorczości. Jeżeli znacząco obniżymy czynsze za wynajem lokali na pewno zdołamy ożywić inicjatywę gospodarczą wśród mieszkańców. Niestety, dotychczasowa polityka prezydenta miasta w tym zakresie poniosła klęskę. Proces ten został przyspieszony przez wydanie zgody na wybudowanie dwóch wielkich galerii. Można jednak spróbować ratować mikroprzedsiębiorczość, ale należy podjąć odważną decyzję. Jest to też sposób na ożywienie centrum miasta, gdzie stawki są najwyższe, a jak teraz wygląda to nasze serce każdy widzi.
- Idea może jest słuszna, gdyby nie jedna wątpliwość. Obniżając stawki bazowe o połowę dajemy sobie szansę na wynajęcie pustych lokali, ale trzeba jednocześnie obniżyć stawki obecnym najemcom, co wiąże się z radykalnym zmniejszeniem wpływów do budżetu miasta. Czy Gorzów na to stać?
- Stać, ponieważ jestem przekonany, że spadek dochodów do budżetów z tytułu czynszu byłby niewielki i okresowy. Jeżeli prezydent miałby problem z załataniem powstałej dziury to od razu podpowiadam mu, że mnóstwo pieniędzy jest marnotrawionych na utrzymanie niewydolnej administracji, gdzie wielu pracowników jest niekompetentnych. Wystarczyć zwolnić połowę kadry kierowniczej i szybko znajdą się pieniądze. Natomiast zmniejszenie stawek miałoby na celu pobudzenie zainteresowania robieniem drobnego biznesu z wykorzystaniem gminnych lokali. Przecież wynajmujący zatrudniałby pracowników, z tego tytułu płaciłby podatki i w sumie wcześniej czy później budżet miejski odzyskałby część pieniędzy w innej postaci. Co jeszcze jest ważne. Niższe stawki za lokale gminne spowodowałyby spadek czynszów w prywatnych lokalach i tym samym zwiększyłaby się konkurencyjność na rynku. A w takim przypadku moglibyśmy liczyć na ożywienie drobnego biznesu. W innym przypadku galerie i markety zagarną cały rynek, a miejscowi przedsiębiorcy zasilą grono bezrobotnych lub wyjadą z Gorzowa w poszukiwaniu innej pracy.
- Wierzy pan w to, że uchwała zostanie przyjęta przez radę miasta?
- Liczę przede wszystkim na poważną dyskusję w komisjach, gdzie zapewne projekt zostanie skierowany. Kilka miesięcy temu służby prezydenta miasta miały przedstawić pomysły na ożywienie rynku gospodarczego, korzystając z rozwiązań stosowanych w innych miastach, lecz do tej pory nic w tym temacie nie zrobiono. Dlatego wyszliśmy z naszą propozycją i – co chcę wyraźnie podkreślić – jest to propozycja. Jeżeli inne kluby pochylą się nad nią możemy szukać rozwiązań kompromisowych. Nie podchodzimy do tego zagadnienia sztywno. Osobiście jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że kluby popierające prezydenta nie będą chciały się wychylać. Zwłaszcza kawiorowe SLD. Wierzę jednak w merytoryczną dyskusję z radnymi z Platformy Obywatelskiej, bo tu nie idzie o politykę, lecz o rozwój miasta. Oczywiście wiem, że przeszkodą w rozwoju drobnej działalności nie są tylko stawki za wynajem. Są to również koszty pracy, ale na nie, jako radni, nie mamy wpływu. Nie oznacza to, że mamy usiąść i nic nie robić. Zróbmy to co jest w naszym obszarze działań. Jeżeli ten pomysł się nie sprawdzi, trzeba będzie poszukać innych rozwiązań.
RB
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów