2014-06-27, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Katarzyny Brem, zawodniczki kartingowej
- Jak wyglądały ostatnie zawody, w których zajęłaś drugie miejsce?
- Ostatnie zawody odbyły się w ubiegły weekend na torze we Frankfurcie nad Menem. Nasza drużyna liczyła trzech kierowców. Zespół Turborotor Poland stanowili Remigiusz Drzazga, Ahmed Fakhroo finalista zawodów Red Bull Kart Fight w Katarze i ja. Zawody trwały 6 godzin, z czego ja prowadziłam karta aż przez trzy godziny. Zajęliśmy drugie miejsce startując z czternastej pozycji na 20 zespołów. Miałam też najszybsze okrążenie. Prowadziliśmy trochę rozgrywki taktycznej wykorzystując to, że kobiety mogły jechać bez tzw. doważania, czyli wyrównywania ciężaru pojazdu wraz z zawodnikiem.
- Jak długo trwa twoja kariera sportowa i czy nie koliduje ona z nauką?
- Półtora roku temu tato zabrał mnie na karty tutaj w Gorzowie, na jednym z parkingów. Bardzo mi się to nie spodobało, bo okropnie trzęsło. Trasa była bardzo nierówna. Później spróbowałam pojeździć na torze w Szczecinie, następnie we Wrocławiu i wtedy bardzo mi się ten sport spodobał. Być może uda się za rok pojechać na mistrzostwa świata do Włoch. Chodzę do pierwszej klasy gimnazjum. W szkole nikt nie zwraca większej uwagi na moje sportowe osiągnięcia. Chociaż po ostatnich sukcesach zostałam wyczytana na apelu.
- Jak mają się tory w halach do klasycznych obiektów kartingowych ?
- Zawody we Frankfurcie nie odbywały się w hali lecz na normalnym torze kartingowym pod gołym niebem. Nie czuję żadnej różnicy. Zawody w Warszawie odbywają się na torze, który jest częściowo pod dachem. Okrążenie rozpoczyna się w hali później wyjeżdża się na zewnątrz i kończy znowu w hali. Można się tam przyzwyczaić do specyfiki różnych torów.
rar
Trzy pytania do Przemysława Kowalskiego, kibica Stali Gorzów