2014-07-18, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Piotra Binasia, zawodnika rajdowego
- Jak zrodził się pomysł zorganizowania tak hucznego jubileuszu gorzowskiego mistrza, Stanisława Lisowskiego?
- Pomysł zrodził się w momencie kiedy zmarł mój nauczyciel, który pokazywał mi czym jest sport samochodowy. Mam na myśli Jurka Pielechę. Wiele razy w ostatnich latach obiecywałem sobie, że wpadnę do niego powspominać i wpadłem … na cmentarz. Zdałem sobie sprawę, że czas nieubłaganie płynie i ludzie odchodzą. Chciałem zorganizować takie spotkanie ze Stasiem Lisowskim. W końcu ma 85 lat.
- Czy spodziewałeś się tak dużej grupy gości?
- Nie spodziewałem się, że tylu ludzi przyjedzie i odpowie na moje prośby. Nie ukrywam, że dzwoniłem i prosiłem, aby przyjechali. Nie wszyscy mogli chociażby dlatego, że jest lato i mieli różne plany urlopowe, ale mailami, esemesami i telefonami zarzucili Stasia.
- Skąd wzięli się wśród gości bardzo młodzi ludzie, którzy nie mogli przecież pamiętać sportowej kariery pana Stanisława?
- Przybyli nie tylko zawodnicy i nie tylko osoby mocno związane z rajdami terenowymi. Jest wielu sympatyków sportu rajdowego, którzy pamiętają Stasia z różnych imprez. Wiele osób sądzi, że to on wymyślił sporty terenowe w Polsce. Wielu zawodników z dzisiejszej czołówki rajdowej twierdzi, że jeżdżą dzięki niemu. Nadchodziły życzenia od osób, które niezbyt dobrze znają go osobiście, ale pragnęły wyrazić mu szacunek jako twórcy polskich rajdów terenowych i zawodnikowi, który przez wiele lat nie miał sobie równych a do tego potrafił stworzyć trudny do pokonania zespół.
rar
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show