2014-09-20, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Tomasza Nowaka współorganizatora Moto Racing Show
- Jesteś znanym organizatorem zlotów Citroena, później rajdów KJS w Automobilklubie, czy również byłeś pomysłodawcą Moto Racing Show?
- Pomysł na Moto Racing Show wyszedł od OSiRu. Była współpraca z Łukaszem Błaszkowskim i Andrzejem Szyjkowskim, ale organizatorem i pomysłodawcą był OSiR. Jako, że zawsze interesowałem się motoryzacją i działałem również w Lubuskim Stowarzyszeniu na Rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego interesowałem się tą imprezą. Właśnie w ramach tego stowarzyszenia pomyśleliśmy, że warto włączyć się w Moto Racing Show. Spotkaliśmy się na zebraniu i okazało się, że wszyscy mówimy tym samym językiem i wszystkim chodzi o to samo. Później jakoś poszło.
- Moto Racing Show to jedyna duża i oficjalna impreza samochodowa w mieście. Czy wprowadzanie do niej quadów, motorówek, skuterów wodnych i innych poruszających się urządzeń nie komplikuje organizacji?
- Plan był taki, aby na imprezie było wszystko co wiąże się z motoryzacją. Chodziło o to, żeby zaprezentować rzeczy ciekawe dla możliwie najszerszej grupy ludzi. W tym roku doszli również paralotniarze. Drift był zawsze elementem najważniejszym, bo jest mega widowiskowy. Akrobacje motocyklowe również. W tej dziedzinie przyjeżdża do nas czołówka światowa. Rafał Pasierbek jest światowym mistrzem w tej dziedzinie. Trzech pozostałych zawodników depcze mu po piętach i każdy z nich potrafi wygrywać zawody, jak nie ma Rafała. Rajdowcy w tym roku nie dopisali dlatego, że zbiegły się terminy różnych ważnych imprez. W tym samym czasie rozgrywano Baja Poland, Rajd Brodnicki, Motul Rallye itp. W ten weekend odbywała się w Polsce ogromna ilość imprez motorowych. To, że udało się zebrać na bulwarze 70 samochodów uważam za ogromny sukces. Organizacyjnie było nieźle, chociaż przez moment zablokował się most.
- W mieście jest wiele przestronniejszych miejsc, są duże ronda i skrzyżowania, które również można zamknąć na czas imprezy. Dlaczego jazdy odbywają się ciągle na moście?
- Trzeba uświadomić sobie jedną ważną rzecz. Most to miejsce, które ma naturalne zabezpieczenia. Jest to już piąta impreza i do tej pory na Moto Racin Show nie wydarzyło się nic niebezpiecznego. Nie mówię tu o poślizgnięciu się na barierce. To, że tak długo udaje się zachować pełne bezpieczeństwo imprezy przy tysiącach widzów może być powodem do dumy dla OSiRu. Sport motorowy, przejazdy drifterów i motocykli zawsze niosą pewne ryzyko wypadku, które ograniczenia stwarzane przez most minimalizują. Na pewno można znaleźć jakieś minusy, ale mamy imprezę w bardzo efektownym miejscu miasta i powinniśmy się z niej cieszyć.
rar
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show