2014-10-10, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Macieja Woźnego, dyrektora biura Lubuskiego Sejmiku Gospodarczego
- Jak ma się Lubuski Sejmik Gospodarczy po piętnastu latach istnienia?
- Sejmik ciągle się rozwija. Mamy coraz więcej członków, a należy pamiętać, że sejmik to związek stowarzyszeń gospodarczych i na ogół każdy z członków reprezentuje ileś tam mniejszych lub większych podmiotów gospodarczych. Ostatnio akces do nas zgłosiła Kostrzyńsko Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna reprezentująca wiele podmiotów działających na jej terenie. Sejmik funkcjonuje i w Gorzowie, i w Zielonej Górze. Wśród ludzi biznesu nie występują żadne konflikty i animozje. Mamy wspólne interesy.
- Jak władze polityczne traktują opinie i wnioski sejmiku?
- Nasze wnioski i opinie są uwzględniane przez rządzących polityków. Muszę dodać, że jest to duża zasługa pana marszałka Ryszarda Barańskiego, który ożywił sejmik w tej kadencji. Marszałek działa również w Radzie Dialogu Społecznego, w Radzie Innowacji i kilku podobnych organizacjach, gdzie obok niego są również inni przedstawiciele sejmiku. Staramy się aby nasz glos był słyszalny w różnych gremiach. Bierzemy na przykład udział w podziale środków unijnych i staramy się, aby trafiały one do przedsiębiorców a nie na seminaria i konferencje. Chodzi o to, żeby przynosiły konkretne i trwałe efekty, a nie zostały przejedzone i zapomniane. Zwykle podział tych środków odbywa się po naszej myśli. Poza tym każdy projekt gospodarczy konsultowany jest z nami. W naszych posiedzeniach uczestniczą parlamentarzyści, wojewodowie a nasi przedstawiciele również są obecni na spotkaniach z politykami.
- Pamiętam, że sejmik działał intensywnie na rzecz odrodzenia szkolnictwa zawodowego. Jakie są efekty tych działań?
- Szkolnictwo zawodowe to bardzo dobry przykład współdziałania. Prowadziliśmy dyskusje w bardzo szerokim gronie z udziałem władz wojewódzkich na temat szkolnictwa zawodowego. Postulowaliśmy, żeby powstały warsztaty z prawdziwego zdarzenia, żeby nauczyciele w nich byli autentycznymi praktykami z dzisiejszych firm a nie tych, które przestały istnieć 20 lat temu. Potem dostaliśmy od urzędu marszałkowskiego projekt powołania regionalnych centrów kształcenia zawodowego. Właśnie o to nam chodziło. Regionalnych a nie powiatowych. Chcieliśmy, aby były to duże i silne centra, żeby był w nich internat i nowoczesne warsztaty, w których młodzież mogłaby poznawać najnowsze technologie i nauczyć się obsługi nowoczesnych urządzeń. Podobnych przykładów działania sejmiku jest bardzo wiele.
rar
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show