2014-11-10, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Ireneusza Madeja, kandydata na prezydenta Gorzowa
- W pańskim komitecie honorowym znalazło się wielu gorzowian, ale są też osoby znane, lecz nie mające nic wspólnego z naszym miastem. Mowa tu głównie o Piotrze Dudzie i Jacku Wszole. Dlaczego postawił pan na te osoby?
- Nasz komitet ma w nazwie Solidarność i naturalnym wydaje się, żeby w komitecie był szef tego związku. Zwłaszcza, że to on wystąpił z taką propozycją, gdyż chce pokazać, iż takie inicjatywy obywatelskie, jak nasza, są dla Solidarności bardzo ważne. Związek przez wiele środowisk został upolityczniony, a to nie jest tak do końca i myślę, że ten głos jest tego potwierdzeniem. Jeżeli chodzi o Jacka Wszołę jest to mój serdeczny przyjaciel jeszcze z czasów, kiedy razem startowaliśmy w reprezentacji Polski juniorów w skoku wzwyż. On był wielką gwiazdą, mistrzem olimpijskim, ale ja potem zostałem najmłodszym trenerem kadry. Pamiętam, jak w latach 80. przyjechał do mnie do Gorzowa i zapytał się wprost, co mnie zachęciło do przyjazdu do takiego miasta. Odpowiedziałem, że dobrze tu się czuję. Kiedy dowiedział się, że startuję w wyborach chętnie mnie poparł. Myślę, że powinni być zadowoleni, że tak światła postać polskiego sportowego przewija się w naszym życiu wyborczym.
- Duży mówi pan o potrzebie kompleksowej rewitalizacji secesyjnych kamienic w centrum Gorzowa. Obecny prezydent zachęcał do inwestowania w remonty wspólnoty mieszkaniowe, ale właściciele mieszkań w kamienicach często nie mają pieniędzy, żeby sprostać wymaganiom konserwatora zabytków. Jak pan chce finansować te remonty?
- Jako miasto zostaliśmy zakwalifikowani do programu rewitalizacji terenów zdegradowanych, co z jednej strony może cieszyć, z drugiej jest dramatem, gdyż pokazuje, jak zapuściliśmy tak piękną część miasta. Oczywiście, w przypadku substancji komunalnej nie ma problemów z jej finansowaniem, gorzej to wygląda w przypadku wspólnot. Na pewno będą one musiały partycypować w kosztach. Chodzi o znalezienie takiego modelu tego finansowania, żeby te obciążenia były realne. Ważne jest także, żeby na czas rewitalizacji najbardziej zdegradowanych kamienic mieszkańcy mogli zostać przekwaterowani do innych mieszkań, dlatego chcemy budować mieszkania komunalne. Mamy porozumienie z wydziałem inżynierii budownictwa Uniwersytetu Zielonogórskiego i w ramach prac magisterskich studenci będą inwentaryzować nasze zasoby, co potem pozwoli na wprowadzenie odpowiedniej polityki inwestycyjnej. Mamy jeszcze dodatkowy pomysł robienia tak zwanej nadbudowy w budynkach, gdzie to jest możliwe, dzięki czemu można będzie pozyskać dodatkowe mieszkania i pieniądze uzyskane z ich sprzedaży szły by na kompleksowy remont danej substancji. Tak się robi na przykład w Amsterdamie.
- „Gazeta Lubuska” zaprezentowała sondaż wyborczy, w którym pańskie notowania nie są zbyt wysokie. Jak ma się ten sondaż do tego, który został zrobiony przez pański sztab wyborczy?
- Tego rodzaju badania są robione przede wszystkim na potrzeby naszego sztabu, żeby na ich podstawie kreować działania w ramach kampanii. Zresztą, jak pan widzi, żaden sztab nie ujawnia wyników, a wiemy, że je robią. Jedni bardziej rzetelnie, inni mniej. My zaprezentowaliśmy jedynie pewien trend i obserwując przecieki z innych sztabów widać, że wszyscy są zgodni, iż dojdzie u nas do drugiej tury wyborów prezydenckich. I to się liczy, reszta jest w zasięgu prac poszczególnych komitetów. Jeżeli chodzi o sondaż „Gazety Lubuskiej”, to nie przywiązuję do niego wagi, gdyż 8 lat temu podobny sondaż skazywał mnie na sromotną porażkę, a zająłem drugie miejsce. Pamiętam, że według tamtego sondażu miałem 10 punktów procentowych straty do Jacka Bachalskiego, a skończyło się, że wygrałem z nim prawie… 10 procentami. Ponadto Gazeta Lubuska zrobiła sondaż telefoniczny, a takie badanie jest pod wieloma względami niewiarygodne. Dlatego bardzo spokojnie podchodzimy do tych wyników. Wiem, że bardzo mocno liczę się w grze o najwyższe stanowisko w mieście i urna już za kilka dni to zweryfikuje. Liczę też, że ostatnie dni, kiedy to zintensyfikujemy działania, przyniosą nam dodatkowe poparcie.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show