więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2025

Zdolne dzieci są jak gąbeczki

2014-11-12, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Leszka Serpiny, dyrektora Szkoły Muzycznej I stopnia im. Władysława Jana Ciesielskiego

medium_news_header_9428.jpg

- Pana byli uczniowie, dziś znakomici muzycy koncertują, uczą w szkole, nagrywają płyty. Jest się czym pochwalić. Jak się osiąga takie sukcesy?

- Przede wszystkim dzięki uporowi i konsekwencji. Jeśli do szkoły trafia zdolne dziecko, to się je traktuje jak taką gąbeczkę, która może dożo przyjąć. Wymaga się od niego więcej, trochę ciśnie jak taką przysłowiową gąbeczkę. Pilnuje się i chucha na taki talent. No i oczywiście pracuje się też z rodzicami, tłumaczy się im, dlaczego od ich pociechy trochę więcej się wymaga, dociąża pracą. Bo czasem bywa, że rodzice początkowo nie rozumieją, dlaczego akurat ich dziecko jest nieco bardziej zapracowane niż inne z klasy. No i dyrektor wówczas nie przeszkadza nauczycielowi, wręcz przeciwnie, wspiera jak może. No a potem są tej pracy efekty, bo można się pochwalić fantastycznymi efektami. Powtórzę, przede wszystkim praca wszystkich, bo dziecka, rodziców, nauczyciela i dyrektora szkoły.

- Kształcenie muzyczne to ciężka praca. Dodatkowe zajęcia w szkole, kilka dni w tygodniu. Mówi się, że jest dołek demograficzny. Czy przekłada się on na liczbę dzieci chcących się uczyć muzyki?

- Może to dziwne, ale ja tego dołka nie widzę. Nie mieliśmy i nadal nie mamy problemów z małą liczbą zainteresowanych. Myślę, że rodzice, bo to oni na początku decydują w większości, czy dziecko zaczyna muzyczną edukację, traktują ją jako pewną inwestycję. Poza tym kształcenie artystyczne jest także pewnym prestiżem, wyróżnikiem wśród innych dzieci, które nie mają takiej możliwości albo zwyczajnie talentu. Wymaga to poświęcenia, bo lekcje odbywają się po południu, jak pani powiedziała, kilka dni w tygodniu. To czas, jaki muszą poświęcić rodzice. Ale uznają, że warto, a potem to procentuje. Czasem dyrektor szkoły czy nauczyciel musi wesprzeć na początek i dziecko, i rodziców, utwierdzić w wyborze. Bo warto.

- Dlaczego więc taki zapracowany dyrektor, który nie tylko administruje szkołą, boryka się z problemami, ale jeszcze uczy i czasami koncertuje, zdecydował się kandydować do sejmiku?

- Dobre pytanie. Z kilku powodów. Po pierwsze tyle się słyszy o nierównym traktowaniu Gorzowa w stosunku do Zielonej Góry, mówi się o dominacji południa. Ja chcę mieć wpływ na tę sytuację, chcę popracować na rzecz naszego miasta i regionu. Po drugie żywotnie na sercu leżą mi sprawy kultury. Uważam, że nie powinno być tak, iż równorzędne instytucje marszałkowski są inaczej traktowane ze wskazaniem na Zieloną Górę. Po kolejne uważam, że należy wycofać się z ładowania pieniędzy w lotnisko w Babimoście, bo ono jest zwyczajnie niepotrzebne i nie powinno pochłaniać tyle pieniędzy, które można byłoby przeznaczyć  lepszym skutkiem choćby na kulturę i inne palące potrzeby. No i chciałbym mieć jakiś wpływ na podział tych pieniędzy. Poza tym uważam, że czas partyjnych rządów w skali samorządu już się powinien skończyć. To nie politycy powinni rządzić, a ludzie, którym rzeczywiście zależy na dobrym rozwoju, zrównoważonym rozwoju całego regionu. Oczywiście złudzeń nie mam, wiem, że to jeszcze daleka droga, ale próbować trzeba. Ja sam jestem bezpartyjny i mogę głosować w ważnych sprawach nie po linii partii, a zdrowego rozsądku. I z tego co wiem, jeśli się dostanę do sejmiku, to nie będę jedynym bezpartyjnym radnym, bo może nas być tam kilku, a to już jest jakaś siła, która może być ważna. No i po następne, jeśli będę widział, że zwycięża partyjny biznes, to będę głośno o tym mówił. Bo naprawdę powinien się liczyć głos i dobro mieszańców regionu, a nie polityczne interesy. I dlatego zapracowany dyrektor szkoły muzycznej decyduje się na kandydowanie do sejmiku.

- Dziękuję.

Leszek Serpina

Muzyk, skrzypek. Członek łemkowskiej grupy folkowej Chwylyna i Kapeli u Zbycha. Urodził się 24 czerwca 1951 roku w Mysłakowicach na Dolnym Śląsku. Skończył Liceum Muzycznego w Poznaniu (1971) i Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną również w Poznaniu w 1979) r. Jest także absolwentem Podyplomowego Studium Zarządzania Oświatą na Uniwersytecie Szczecińskim, które ukończył w 2003 r. W latach 1973-1974 współpracował jako skrzypek z Koszalińską Agencją Imprez Artystycznych. Grał w Poznańskiej Orkiestrze Symfonicznej. Okazjonalnie współpracował z cygańskim wokalistą Don Wasylem. Od 1995 roku jest dyrektorem SM I stopnia.  

Od 1983 roku związany jest z łemkowskim zespołem Chwylyna, z którym zadebiutował w tym samym roku na Festiwalu Kultury Ukraińskiej w Operze Leśnej w Sopocie, razem z Chwylyną nagrał w 1992 roku płytę Zahrajte mi Huszli (1992). Współtworzy okazjonalnie działające i koncertujące grupy (najczęściej w składzie z Izabelą Serpiną, Przemysławem Raminiakiem i Markiem Zalewskim). W 2002 roku otrzymał Nagrodę Kulturalną Prezydenta Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x