Komunikacja tramwajowa jest ekologiczna i przyjazna środowisku

2014-11-17, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Adama Zdziebło, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju

- Na zaproszenie posłanki Krystyny Sibińskiej przyjechał pan do Gorzowa naocznie sprawdzić stan infrastruktury i taboru tramwajowego. Jakie wrażenie wywozi pan z naszego miasta?

- Już po pierwszym oglądzie nie mam wątpliwości, że Gorzów musi uczestniczyć w programie operacyjnym infrastruktura i środowisko, w ramach którego można pozyskać spore środki unijne na modernizację obecnie istniejącej infrastruktury tramwajowej, ale nie tylko. Wiem, że miasto chce rozbudowywać sieć i to jest właściwy kierunek. Z drugiej strony do Gorzowa przyjechałem prosto ze Szczecina nową drogą S-3 i tu powiało wielką Europą. W ministerstwie pracuję siedem lat i widzę zachodzące zmiany w całym kraju, w tym także na jego zachodnich rubieżach. To efekt naszych wspólnych działań, jak też realizacja obietnic, które kiedyś składaliśmy. Dlatego nie boję się tu otwarcie powiedzieć, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Gorzów doczekał się także nowoczesnej komunikacji tramwajowej, a jest to możliwe po tym, jak podjęliśmy decyzję, żeby do programów włączyć wszystkie miasta wojewódzkie, nie tylko te największe. Oczywiście bardzo ważny będzie poziom napisanych projektów.

- Władze Gorzowa już złożyły wstępne zapotrzebowanie na 406 mln złotych dofinansowania. Czy jest to realna kwota do otrzymania?

- Program powinniśmy uruchomić za niespełna pół roku i do tego czasu ważne będzie złożenie pełnej i dobrze przygotowanej dokumentacji. Pamiętam, że pierwotnie z Gorzowa pierwsza tzw. fiszka projektowa zawierała informację o potrzebie dofinansowania na poziomie 300 mln zł, w tej chwili pojawia się wyższa propozycja. Musimy dokładnie poznać potrzeby danego miasta, a potem dopiero będziemy rozmawiać o wysokości dofinansowania. Ważne będą też środki z innych źródeł, bo unijne dofinansowanie nie jest w pełnej wysokości. Do niedawna projekty, o których rozmawiamy, były dofinansowane w wysokości 59 procent, teraz mogą mieć od 66 do nawet 85 procent. W przypadku Gorzowa mówimy o wyjątkowo dużym zadaniu finansowym, dlatego namawiałbym do przygotowania wielowariantowego projektu, takiego na wzór budowli z klocków lego. Czyli przygotowujemy kompleksowe rozwiązanie, ale też składające się na przykład z dwóch elementów i wtedy można takie zadanie realizować etapowo. Chodzi o to, żeby uniknąć sytuacji odrzucenia projektu tylko ze względu na wspomniany wysoki poziom dofinansowania.

- W naszym mieście swego czasu trwała dyskusja czy w ogóle opłaca się rozwijać komunikację tramwajową. Jak wygląda to w innych miastach?

- W sumie odpowiedz jest z jednej strony prosta, z drugiej trudna dla poszczególnych magistratów. Zarządzający miastami muszą pilnować dyscypliny budżetowej, ale nie mogą bezgranicznie patrzeć tylko na stronę ekonomiczną. Nie mogą ciągle sprawdzać czy zgadza się im bilans, a słupki na wykresie są odpowiedniej wysokości. Władze miasta muszą kierować się interesem mieszkańców i zapewnić im najwyższej jakości usługi, zwłaszcza w zakresie przewozów. Komunikacja tramwajowa jest droga, szczególnie jeżeli chodzi o utrzymanie infrastruktury i taboru, ale ekologiczna i przyjazna środowisku. To jest rzecz istotna i doceniana przez Unię Europejską. Jeżeli chodzi o polskie miasta obserwujemy renesans rozwoju sieci tramwajowych. Są miejsce, gdzie intensywnie rozbudowuje się linie. W ministerstwie mamy już wiele fiszek projektowych i nie kojarzę sobie, żeby któreś miasto, chcące uczestniczyć w programie lub już uczestniczące, zmniejszało swój potencjał w tym obszarze. Dlatego popieram dążenia Gorzowa do rozwoju swojej sieci.