więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2025

Nikomu nie nosiłem teczki, zwłaszcza liderom partyjnym

2014-12-09, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Władysława Komarnickiego, radnego sejmiku woj. lubuskiego

medium_news_header_9699.jpg

- Na temat działań sejmiku gorzowianie nie zawsze mają dobre zdanie, ale właśnie rozpoczęła się nowa kadencja, a co za tym idzie, pojawiły się nowe nadzieje. Jakie to będą cztery lata dla naszego województwa, z uwzględnieniem północnej części regionu?

-  Mogę na razie mówić za siebie, gdyż mam pewne pomysły i wielkie chęci ich realizacji. Oczywiście, nie jestem naiwny. Wiem, że w pojedynkę nic nie zrobię, wiem co oznaczają barwy partyjne, dlatego liczę na szeroką współpracę z innymi radnymi. Poprosiłem wszystkich radnych z naszej części województwa, żeby jednak starać się działać ponadpartyjnie. Chciałbym zostać dobrze zrozumiany, nie uzurpuję sobie żadnego prawa do przewodnictwa, zależy mi tylko, żebyśmy stanowili pewną siłę w rozmowach z radnymi z południowej części województwa. Jeżeli będziemy dalej tylko narzekać, to do niczego nie dojdziemy. Zresztą retoryka, ciągłe stękanie ludziom zaczyna wychodzić bokiem. Mieszkańcy chcą konkretnych działań. Jeżeli uda mi się zachęcić naszych radnych, jak ja to mówię od Surmacza do Jędrzejczaka, do wspólnych działań może być to dobra kadencja. A musi być dobra, bo są naprawdę duże pieniądze do podziału. Wiadomo, że mi najbardziej zależy na gospodarczym rozwoju całego województwa, ale żeby osiągnąć oczekiwane rezultaty trzeba umiejętnie inwestować w zrównoważony rozwój. I nie mówię tu tylko o Gorzowie czy Zielonej Górze. Powinniśmy zwracać uwagę na teren. Na przykład na Kostrzyn, gdzie tkwią duże możliwości, ale nie są one wykorzystane.

- Tu i ówdzie słychać, że ma pan być kandydatem Platformy Obywatelskiej w przyszłorocznych wyborach do senatu. Złośliwcy mówią nawet, że z tego powodu nie będzie pan angażował się w działania mogące stawiać w trudnej sytuacji nie tylko partię, ale i zarząd województwa. Ile jest w tym prawdy?

- Zacznę od tego, że ja wcale nie mam zamiaru działać przeciwko komuś. Pani marszałek na każdym kroku mówi o zrównoważeniu działań na rzecz całego województwa, ale trzeba jej w tym pomóc. Jako radni z północy województwa nie możemy się boksować z południem, bo to mija się z celem. Mamy przygotowywać konkretne rozwiązania i potem przedstawiać argumenty. A swoją drogą to PO jest na razie moim dłużnikiem, a nie odwrotnie. Chyba nie muszę nikomu przypominać wyników wyborów i jak pociągnąłem listę PO. Oczywiście nie chodzi tu o licytowanie się, ale zawsze powtarzam, iż ja nie byłem, nie jestem i nie będę czyimkolwiek zakładnikiem. Jestem człowiekiem samodzielnym, nikomu nie nosiłem teczki, a zwłaszcza liderom partyjnym. Myślę, że mój dorobek życiowy i zawodowy broni się sam. Jeżeli coś w działaniach PO w województwie nie będzie mi się podobało powiem to głośno i stanowczo. A to, że takie głosy na mój temat się pojawiają? Cóż mogę powiedzieć. Chyba tylko tyle, że w każdym społeczeństwie jest grupa ludzi nie mająca pomysłu na życie, ale chętnie cenzurująca tych, co ciężko pracują. Gdybym miał się tym przejmować, to dawno albo zwariowałbym albo dałbym sobie spokój z działalnością społeczno-polityczną.

- Kibice żużla interesujący się polityką zastanawiają się, jak pojemna musi być lubuska Platforma Obywatelska, skoro znajduje się tu miejsce dla takich osób jak pan, Jerzy Synowiec, Robert Dowhan czy Janusz Kubicki. To jak to jest, że polityka was wszystkich łączy a żużel dzieli?

- Obiektywnie rzecz biorąc to dobrze, że pod skrzydłami jednego ugrupowania mogą działać ludzie o różnych osobowościach. I jest to naturalne. Ludzie kulturalni mają również to do siebie, że pewne rzeczy mogą zrozumieć i wybaczyć. Kiedyś pewne sprawy mnie raziły, ale przez część wymienionych przez pana ludzi zostałem przeproszony i działamy dalej. Natomiast co do żużla w naszym województwie, to czy komuś to się podoba czy nie, jest to najlepsza forma promocji regionu. Prawda jest taka, że sport w ogóle jest najlepszą reklamą dla poszczególnych miast, regionów, państw. W różnych miejscach są to różne dyscypliny, u nas praktycznie od zakończenia wojny królował i króluje żużel. I trzeba o niego dbać, bo nic nie ma w tej chwili w zamian. Wiele osób narzekało, jak ściągaliśmy do Gorzowa Grand Prix. Proszę mi wierzyć, że przez te pięć lat zdobyliśmy taką markę i rozpoznawalność w Europie, o jakiej nigdy wcześniej nie mogliśmy pomarzyć. Rozumiem, że nie wszyscy muszą być ,,za’’, ale prosiłbym krytykując wszelkie działać najpierw dać coś od siebie naszemu społeczeństwu.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x