2015-01-17, Trzy pytania do...
Trzy pytania do mł. bryg. Bartłomieja Mądrego, naczelnika wydziału operacyjno-szkoleniowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej
- Zimę mamy na razie wyjątkowo ciepłą. Czy oznacza to, że strażacy mają mniej interwencji związanych z wypadkami podczas dogrzewania mieszkań i innych lokali?
- Nie, temperatura na dworze nie ma tu nic do rzeczy. Obecna zima jest tak samo niebezpieczna jak wcześniejsze. Zawsze w okresie grzewczym dochodzi do różnych niebezpiecznych sytuacji i musimy być przygotowani na szybką interwencję. I tak jak zawsze, największym wrogiem ludzi jest ulatniający się z nieszczelnych urządzeń lub kominów śmiertelny tlenek węgla, potocznie zwany czadem. Są też duże ilości zdarzeń z wadliwie działającymi termami i ten problem dotyczy całego roku, bo urządzenia gazowe podgrzewające wodę używamy codziennie. A pamiętajmy, że czad jest bezwonny i bezbarwny, a więc go nie czujemy i nie widzimy. Jego niewielkie stężenie stanowi już zagrożenie dla zdrowia i życia. Niestety, zdarzają się w Gorzowie wypadki śmiertelne. Trzeba także dbać o czystość w kominach, ponieważ odnotowujemy sporo pożarów sadzy zbierającej się w kanałach. Do tego dochodzą liczne zdarzenia związane z niewłaściwą eksploatacją urządzeń elektrycznych. Ludzie na własną rękę naprawiają piecyki, grzejniki i potem dochodzi do ich uszkodzenia, a w konsekwencji pożarów.
- Na temat zagrożenia zatrucia się czadem mówi się praktycznie na okrągło. Nie tylko przed sezonem grzewczym. Dlaczego wiedza społeczna w tym zakresie dalej jest skromna?
- Może dlatego, że większość ludzi nie zdaje sobie do końca sprawy jak wielkie niesie to zagrożenie. A tlenek węgla może pojawić się nagle i wszędzie. Właśnie mieliśmy teraz jednego dnia dwa niezależne od siebie zdarzenia, w których ucierpiały kobieta i dziecko. Obydwoje zostali odwiezieni do szpitala. Obecnie bez problemów można obronić się przed tym ryzykiem. Wystarczy zakupić czujkę dymu i zamontować najlepiej w pomieszczeniu, w którym najczęściej się przebywa lub tam, gdzie znajduje się urządzenie wydzielające tlenek węgla. Taka czujka to koszt kilkudziesięciu złotych. Jej montaż jest prosty i nie wymaga ściągania fachowca. Czujka może uratować nam i innym mieszkańcom życie. Coraz więcej mamy zgłoszeń od ludzi, którzy zamontowali czujki. I kiedy sygnalizuje ona pojawienie się czadu zaraz otrzymujemy prośbę o sprawdzenie, co jest tego przyczyną. Każda taka sytuacja oznacza, że istniało realne zagrożenie utraty życia.
- To może chociaż łagodna zima jest sprzymierzeńcem kierowców?
- Ale tylko tych, którzy przestrzegają przepisów. Niestety, jest również grupa kierowców bagatelizującą korzystne warunki pogodowe. Gdyby na drogach leżała warstwa śniegu wszyscy zapewne jeździliby ostrożniej, a tak bywa z tym różnie. Czarne ulice zimą bywają zdradliwe. Zwłaszcza rankiem i wieczorem. W wielu miejscach, szczególnie na lokalnych drogach, gdzieniegdzie pojawiają się przymrozki i znajdująca się na drodze wilgoć lub deszczówka natychmiast zamienia się w lód. Wystarczy nieodpowiedzialna jazda i wypadek gotowy. Mamy naprawdę dużo takich zdarzeń. W tym również tragicznych.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show