2015-01-24, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Elżbiety i Krzysztofa Kikutów, odznaczonych srebrnymi medalami ,,Za Zasługi dla Obronności Kraju’’
- Na wniosek ministra obrony narodowej zostali państwo wyróżnieni za zasługi dla obronności kraju, a dokładniej za to, że troje państwa synów pełniło czynną służbę wojskową. Czym są dla państwa te srebrne medale?
Pan Krzysztof: Wielkim zaskoczeniem. Nigdy nie pomyślałem nawet, że ktoś może zgłosić się do nas z taką propozycją. Odbieram to jako bardzo duże wyróżnienie. W wojsku byli nasi trzech synowie – Łukasz, Przemysław i Grzegorz. Są oni rok po roku, najstarszy ma w tej chwili 32, najmłodszy 30 lat. Dwaj pierwsi poszli do wojska w ramach obowiązkowej służby, Grzegorz dobrowolnie chciał odsłużyć wojsko i zgłosił się na sześć miesięcy.
Pani Elżbieta: Grzesiek był akurat po studiach i uznał, że jak szybko zaliczy wojsko, będzie miał już wolną drogę w budowaniu ścieżki zawodowej. Przemek z kolei poważnie zastanawiał się nawet, czy nie pozostać w wojsku jako zawodowy żołnierz, ale ostatecznie się rozmyślił.
- Od kilkunastu lat żyjemy w niespokojnych czasach. Czy jak synowie szli jeden za drugim do wojska nie mieli państwo obaw o ich los?
Pani Elżbieta: Każdy rodzic w podświadomości boi się o swoje dziecko. W wojsku codziennie dużo się dzieje, są ćwiczenia z udziałem sprzętu, broni i zawsze jest ten lęk, żeby nie doszło do jakiegoś wypadku. Najbardziej martwiłam się jak w jednostce w Skwierzynie pojawiła się sepsa, a wtedy akurat był tam nasz średni syn. Nie mieliśmy z nim praktycznie kontaktu. Raz tylko zadzwonił i powiedział, że póki nie znajdzie się źródła choroby, póty nie mają szans na wyjście z jednostki. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Pan Krzysztof: Rzeczywiście żyjemy w trudnych czasach, nasi żołnierze jeżdżą na liczne misje, a tak naprawdę są to miejsca zapalne, gdzie często trwa wojna. Niestety, zdarzają się dramatyczne chwile, nie wszyscy zdrowo wracają z takich misji. Nasi synowie nigdzie nie musieli jechać, stąd byłem spokojny o ich los, choć ich koledzy z jednostek, w których byli jeździli do Afganistanu.
- Czy państwa zdaniem dobrze się stało, że zniesiony został powszechny pobór?
Pan Krzysztof: Moim zdaniem tak, gdyż wolni ludzie powinni mieć wolny wybór. Z tego co słyszę, chętnych do służby nie brakuje. W sumie nie dziwię się, bo dla młodych ludzi służba jest też pracą, dającą rozwój zawodowy i stabilizację. W dzisiejszych czasach z pracą nie jest łatwo. Z drugiej strony spotykam się z opiniami, że powszechny pobór powinien być zachowany. Moi dziadkowie i rodzice mówili kiedyś, że mężczyznę od razu można poznać czy był w wojsku, czy nie. Służba wojskowa to dobra szkoła życia, dodawali. Moi synowie rzeczywiście nabrali większą pewność, samodzielność. Ale ja akurat w wojsku nie byłem. Myślę, że zdania w tej kwestii zawsze będą podzielone.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show