2015-02-11, Trzy pytania do...
Trzy pytania do prof. Jerzego Smorawińskiego, rektora AWF w Poznaniu
- Skąd wzięło się przekonanie, że wystarczy zgoda władz poznańskiego AWF na przekazanie gorzowskiego wydziału do PWSZ i będzie można utworzyć akademię?
- Odpowiedź wprost byłaby bardzo trudna, ale wszyscy wiemy, jakie jest zachowanie różnych środowisk w okresach kampanii wyborczych, a tych ostatnio nie brakuje. Z reguły politycy tylko w niewielkiej części wypełniają swoje wyborcze obietnice i zapewne nigdy nie zainteresowali się dogłębnie jaką drogę trzeba pokonać do utworzenia akademii. Być może zamieszanie wynika też z nadmiernego optymizmu, jaki pojawił się, kiedy przywołano casus Akademii Sztuki w Szczecinie. Tam była jednak wyjątkowa sytuacja, kiedy zezwolono na utworzenie akademii, choć jednostka miała jeden wydział z uprawnieniami do doktoryzowania, ale otrzymała vacatio legis na powołanie drugiego takiego wydziału. Uczelnia miała ponadto silne wsparcie w parlamentarzystach, którzy niemal jednogłośnie przyjęli uchwałę powołującą akademię. W naszym przypadku teoretycznie można byłoby spróbować ,,przepchnąć’’ temat przez sejm, ale czy lubuscy posłowie byliby na tyle silni, że doprowadziliby do drugiego takiego wyjątku? W czasie najbliższych dwóch kampanii wyborczych jest to nierealne. Ponadto na pewnym etapie pojawił się niejasny dokument interpretacyjny ministra nauki i szkolnictwa wyższego dotyczący wcielenia lub przyłączenia jednej jednostki uczelnianej do drugiej. W zeszłym tygodniu dostałem jasną odpowiedź, z której wynika, że nie ma znaczenia jak to nazwiemy, ale w każdym przypadku jednostka wcielana do drugiej z automatu traci prawo do doktoryzowania i musi nastąpić ponowna weryfikacja. A ta trwa od kilku do kilkunastu miesięcy.
- Wiemy jakie warunki trzeba w przypadku Gorzowa spełnić, żeby starać się o powołanie akademii, ale jak to miałoby wyglądać technicznie?
- Mając przygotowany pakiet odpowiednich dokumentów, z których jednoznacznie wynika, że zainteresowane jednostki spełniają kryteria potrzebne do powołania akademii, należy wystąpić z poselskim wnioskiem. Potem trzeba ten pomysł obronić podczas posiedzenia sejmu w taki sposób, żeby posłowie przyjęli odpowiednią uchwałę. Ale tu muszę jeszcze zwrócić uwagę na istotną rzecz. W przypadku połączenia naszego wydziału z PWSZ nowa uczelnia nie będzie mogła liczyć na finansowe wsparcie z budżetu państwa, jakie otrzymują jednostki powstałe w wyniku połączenia dwóch uczelni na okres pięciu lat. Tu słowo uczelnia jest słowem kluczowym. Gorzowski wydział nie jest uczelnią i konsekwencje tego są brutalne. To w budżecie miasta muszą być zaplanować pewne środki na rozwój akademii. W tej sprawie będę niebawem rozmawiał z prezydentem Jackiem Wójcickim.
- Po okresie pewnych problemów dzisiaj poznański AWF stoi na mocnym gruncie. Po co w takiej sytuacji pozbywać się gorzowskiego wydziału i osłabiać prestiż uczelni w krajowej hierarchii?
- Prawdą jest, że dzięki wydziałowi gorzowskiemu jako uczelnia jesteśmy mocniejsi. Wskazują na to liczby. W całej strukturze AWF pracuje 400 osób, z czego sto w Gorzowie. W tym 50 nauczycieli akademickich i to ma pewien wpływ na potencjał całej uczelni, która w skali kraju ma określoną wartość. I to również powinno brać się pod uwagę w trakcie różnych dyskusji. Jesteśmy jednak gotowi do przekazania gorzowskiego wydziału w strukturę nowej jednostki uczelnianej, jaką ma być akademia, choć na tym prestiżowo stracimy. Chcemy wyjść na przeciw społecznemu oczekiwaniu i uczestniczyć w stworzeniu mocnej jednostki w Gorzowie, bo taka jest tu potrzeba, zwłaszcza w obliczu niżu demograficznego. Ale musimy zrobić to na zasadach zgodnych z prawem. Ważne są też kierunki, które będą rozwijane. Powinno się postawić na kierunki mające duże zainteresowanie wśród studentów i dające im szansę na pracę w przyszłości. O tym również należy dyskutować.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show