Mieszkańcy Gorzowa mają duże oczekiwania i wiarę w to co robią

2015-03-09, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Oktawiusza Chrzanowskiego, koordynatora ds. partycypacji obywatelskiej, prowadzącego spotkania w ramach cyklu „Konsultacje z zasadami w Gorzowie’’

- Jak władza lokalna ma rozmawiać w ramach konsultacji ze społeczeństwem, żeby obie strony mogły wypracować skuteczne rozwiązania?

- Przede wszystkim trzeba się nawzajem słuchać. Podczas trwających naszych spotkań w ramach cyklu ,,Konsultacje z zasadami w Gorzowie’’ mieszkańcy wypracowali podstawowe kryteria, którymi należy się kierować. Wszystko powinno być jawne, otwarte, kompetentne, konstrukcyjne, dostępne, merytoryczne, oparte na wymianie argumentów, proste, precyzyjne itd. Podobnych przymiotników można wymienić wiele, ale wszystko zmierza do prawidłowo przygotowanego planu i zasad działań. Ważna jest też roztropność, bo nie można uważać się za najmądrzejszego na świecie, mającego jedyne słuszne zdanie. Pracując nad stworzeniem katalogu, inaczej konstytucji zasad, łatwiej potem będzie prowadzić konsultacje na dowolny temat. Jak władza w którymś momencie zboczy z drogi, mieszkańcy zawsze mogą sięgnąć do katalogu i powiedzieć, sorry, ale na co innego się umawialiśmy. I vice versa. Ponadto w ramach konsultacji należy wypracować zasady wewnętrznej pracy urzędu w taki sposób, żeby unikać nieporozumień na linii urząd-mieszkańcy. Oczywiście musi działać to w dwie strony. Dlatego nasze prace nie idą tylko w kierunku rozmów z mieszkańcami, ale także urzędnikami celem wypracowania wspólnej płaszczyzny.

- Konsultować można wszystko, ale musi być chyba jakaś granica, bo trudno, żeby konsultacjom społecznym poddawać na przykład, które drogi powinniśmy łatać w pierwszej kolejności. Czy jest taka granica?

- Powtórzę raz jeszcze słowo ,,roztropność’’. Na temat łatania dziur też można prowadzić konsultacje. Jeżeli jako mieszkańcy uznamy, że trzeba ruszyć z intensywnymi remontami ulic, to przecież można zawrzeć w tej sprawie konsensus z władzą. Oczywiście, w takich przypadkach nie ma co się łudzić, że załatwimy wszystko naraz, dzięki czemu z dnia na dzień Gorzów będzie miał wszystkie drogi jak stół. Z drugiej strony może pojawić się inny pomysł kolejnej grupy mieszkańców. Z danych powszechnie znanych wynika, że Gorzów w szybkim tempie zbliża się do grupy najbardziej zatrutych europejskich miast. I w takiej sytuacji trzeba się zastanowić, czy ważniejsze jest to łatanie dróg czy działania zmierzające do oczyszczenia powietrza w mieście. A może pilniejsza jest rewitalizacja? Nie ma więc jakieś stałej granicy, dialog może być prowadzony na każdy temat, nawet błahy z pierwszego punktu widzenia. To mieszkańcy powinni stworzyć grupę spraw, o których pragną dyskutować. Można konsultować równocześnie na wiele tematów i wypracować określone plany działania.

- Czyli nie rozmawiamy o jakiś z góry ustalonych wzorcach?

- Zdecydowanie nie. Prowadzony dialog w Gorzowie będzie inaczej wyglądał niż w innych miastach, bo inne mogą być tu potrzeby. Gdyby można było zastosować wypracowane wcześniej ramy nie trzeba byłoby prowadzić spotkań przygotowawczych. W trakcie naszych warsztatów rozmawiamy z każdą zainteresowaną stroną, żeby wszyscy mogli wypowiedzieć się na tematy istotne dla miasta. Podczas dwóch pierwszych spotkań staraliśmy się stworzyć pewną wizję oczekiwań, które stanowi paliwo dla rozwiązań do stworzenia Miejskiego Kodeksu Dialogu. Na kolejnych trzech spotkaniach będziemy się zastanawiali, jakie precyzyjne tematy są najistotniejsze dla gorzowian i trzeba będzie je konfrontować z linią polityczną oraz wizją urzędniczą, czyli z realnymi możliwościami miasta. Jednego już jestem pewny: mieszkańcy Gorzowa, którzy uczestniczą w naszych spotkaniach mają naprawdę duże oczekiwania i wiarę w to co robią.