Sen z powiek spędza mi kondycja żużla w Polsce

2015-03-11, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Bogusława Nowaka, byłego żużlowca Stali

- Jak ocenia pan zaangażowanie obecnych działaczy Stali w pielęgnację historii klubu?

- Moja ocena może być subiektywna, gdyż właśnie na koronie stadionu została zamontowana tablica upamiętniająca moje starty i sukcesy w barwach gorzowskiego klubu. Ale chyba wszyscy się zgodzą, że każde drzewo bez korzeni wcześniej czy później uschnie, dlatego pielęgnacja tradycji, historii, w każdych warunkach jest ważna. Dlatego pozytywnie oceniam takie działania klubu jak fundowanie tablic pamiątkowych, wydanie książek o historii klubu a także przygotowywanie wszelkich gadżetów, w których jest nawiązanie do dawnych lat. To potem procentuje większym zainteresowaniem kibiców, buduje lokalną tożsamość i zwiększa siłę marki klubu.

- Czy obecni żużlowcy Stali, z których większość przyjeżdża na mecze z różnych krajów lub innych polskich miast, utożsamiają się do końca z klubem, jego tradycją, z dawnymi starszymi żużlowcami, budującymi silne podstawy klubu?

- Czasy mocno się zmieniły i wiadomo, że dzisiaj w zespołach jeździ dużo mniej wychowanków niż to bywało dawniej. Jako starsi zawodnicy czujemy jednak ten szacunek płynący z różnych stron, ale jest to efekt także naszych działań. Nie można zamknąć się w czterech ścianach i czekać aż ktoś przyjdzie, poklepie, zaprosi na stadion. A jak tego nie uczyni, to człowiek obraża się na cały świat. Trzeba samemu wyjść do ludzi i tak zrobiliśmy. Proszę zwrócić uwagę, jak fajnie się zorganizowaliśmy. Mam tutaj na myśli zawodników, którzy zdobywali medale w lidze od połowy lat 60. do ostatniego mistrzostwa Polski w dawnych czasach, czyli do 1983 roku. Jesteśmy bardzo aktywni, wcale nie wyciągamy rękę po pomoc, chcemy tylko współpracować. I to działa jak automat. Klub jest otwarty na taką współpracę, spotykamy się przy okazji różnych wydarzeń, świąt, dzięki czemu czujemy się dowartościowani, potrzebni, doceniani. Dla nas to ważne. A młodsi zawodnicy poznając nas, poznają historię i jeszcze bardziej się cementują. I w tym wszystkim są jeszcze przecież kibice, którym nie dajemy o sobie zapomnieć. Choćby przez wspomniane tablice. Na każdym meczu idąc koroną stadionu każdy z przybyłych na stadion widzów może spojrzeć pod nogi i przypomnieć sobie, jak to kiedyś jeździliśmy.

- Odliczamy dni do rozpoczęcia sezonu żużlowego. Jak on będzie?

- Zacznę od tego, że inauguracja sezonu nastąpi już w najbliższą sobotę (14 marca) w gorzowskim teatrze, gdzie dojdzie do rewanżowego spotkania pomiędzy dawną Stalą a reprezentacją Polski. Do Gorzowa przyjedzie wielu wspaniałych byłych żużlowców, w tym takie gwiazdy jak Jerzy Szczakiel, Paweł Waloszek czy Andrzej Wyglenda. Zachęcam do przyjścia na godzinę 17.00, bilety jeszcze można nabywać w kasach teatru i w sklepiku klubowym Stali. A potem już będziemy emocjonować się prawdziwą jazdą obecnych żużlowców. Dla mnie Stal jest jednym z faworytów do mistrzostwa Polski, a największym kapitałem zespołu jest to, o czym wspomniałem, świetny klimat w klubie. Mógłbym podać wiele przykładów drużyn z mistrzami świata w składzie, którym nie udawało się wygrać ligi. Żużel jest niby sportem indywidualnym, ale największą siłę zawsze stanowi monolit. I w Stali on powstał, czego przykładem są niewielkie rotacje kadrowe na przestrzeni ostatnich trzech sezonów. Dlatego o Stal nie martwię się, bardziej sen z powiek spędza mi ogólna kondycja żużla w Polsce. Mnóstwo niezrozumiałych decyzji władz, do tego nieodpowiedzialność wielu działaczy doprowadziła do sytuacji poważnych problemów w wielu ośrodkach. Mam nadzieje, że po burzy, która przechodzi właśnie nad całym polskim żużlem, przyjdzie słońce i w ciągu roku uda się uzdrowić to co jest psute od lat. Warunkiem są odpowiedzialni ludzie zajmujący się tym sportem. I połączenie pierwszej oraz drugiej ligi, bo dotychczasowe rozproszenie jest drogą donikąd.