2015-03-25, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jerzego Ostroucha, byłego wojewody lubuskiego
- Za kilka dni będziemy obchodzili 70 rocznicę budowy polskiej administracji w Gorzowie oraz na Ziemi Lubuskiej. Jak ważne jest to wydarzenie dla dzisiejszych pokoleń?
- W mojej ocenie był to olbrzymi sukces naszego kraju na tle ówczesnej Europy. Te ziemie zostały przyznane nam na bazie traktatów jałtańskiego i poczdamskiego, ale największą sztuką było ich właściwe zagospodarowanie. Nie było to wcale takie oczywiste. Premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill powiedział, że przyznanie nam tych ziem jest deprecjacją i Polska nie będzie w stanie w sposób właściwy ich wykorzystać. Użył nawet określenia, że polska gęś tymi ziemiami się udławi. Okazało się, że nasi dziadkowie i ojcowie wykorzystali daną im szansę. Dlatego przyszedł moment, w którym powinniśmy o tym głośno mówić. Zwłaszcza że wśród nas żyją jeszcze osoby, które uczestniczyły w tym niesłychanie ważnym procesie. Są nauczyciele, księża, wojskowi, leśnicy - i to oni położyli podwaliny państwa polskiego na terenie Nadodrza. Ponadto minęło 70 lat. W życiu każdego człowieka jest to czas bardzo długi i kto wie, czy nie znajdujemy się w jednym z ostatnich momentów, aby powiedzieć ,,dziękujemy’’. Dlatego bardzo się cieszę się, że koncepcja obchodów jubileuszu znalazła uznanie m.in. prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zgodził się nie tylko przyjąć honorowy patronat, ale także przyjechać na nasze uroczystości.
- Panie wojewodo, we wrześniu ubiegłego roku przygotował pan projekt obchodów jubileuszu, już wtedy zgłosił pan do kancelarii prezydenta chęć goszczenia głowy państwa w naszym województwie i zaproszenie zostało przyjęte. Na ile uda się zrealizować inne cele związane z okrągłą rocznicą?
- Miałem pomysł, żeby u nas zorganizować główne obchody dotyczące wszystkich ziem z pogranicza zachodniego i północnego. Cieszę się, że co prawda w okrojonej wersji, ale będziemy mogli 27 marca obchodzić jubileusz w Gorzowie. Nie kryję swojej radości zwłaszcza z planowanego koncertu. Niecały rok temu rozmawiałem z Adamem Bałdychem i zaproponowałem mu napisanie z okazji 70. lecia specjalnego dzieła. Mimo że jest „rozrywany” podróżami, nagraniami, koncertami i tworzeniem muzyki – przyjął zaproszenie. Wiem, że chce w swoim dziele nawiązać do różnych kultur, które przyjechały tu wraz z Polakami nadciągającymi z różnych stron kraju i Europy. Znając wrażliwość Adama Bałdycha jestem przekonany, że czeka nas wielkie wydarzenie; zwłaszcza iż sam przyznał, że jego dziadkowie przybyli do Gorzowa z Polesia. Może drobna rzecz, ale mająca znaczenie dla budowania historycznej wrażliwości. Mówiąc kolokwialnie – fajnie również, że odbędą się konferencje naukowe. Zapewne z zaciekawieniem wszyscy oczekujemy pracy profesora Dariusza Rymara, opisującej powojenne lata budowy polskiej administracji w Gorzowie. Mam wielką radość, gdy dowiaduję się o innych inicjatywach społecznych z okazji 70-lecia. Planując jubileusz bardzo liczyłem na poszczególne samorządy, instytucje, szkoły i dzieci pionierów. Że wszyscy zechcemy przypomnieć tamte lata i po prostu podziękować. A jeżeli mam jakiś niedosyt, to z tego powodu, że chyba nie do końca udało nam się wciągnąć do tych obchodów młodzież. Aczkolwiek zapewne podczas imprezy na placu Grunwaldzkim w Gorzowie nie powinno jej zabraknąć. Mnie zależało jednak bardziej na stworzeniu programu edukacyjnego, przeprowadzeniu różnych konkursów promujących wiedzę o tamtych lat, ale to ciągle jest możliwe do zrealizowania. Jeśli nie teraz, to w kolejnych latach. Najważniejsze, żebyśmy podczas tego święta mieli poczucie dumy i własnej wartości.
- Dlaczego po tych 70 latach województwo lubuskie zamiast czerpać wzorce z dawnych lat zaczyna zmierzać w niebezpiecznym kierunku i co można zrobić, żeby zawrócić ze złej drogi?
- Powinniśmy cieszyć się z 70-lecia. Pokolenie, które tu zaczęło tworzyć Polskę było wyjątkowe i przekazało nam region „wart zachodu”. Ale jednocześnie z ostatnich badań wynika, że rozwój gospodarczy naszego województwa nie nadąża za średnią krajową. Z drugiej strony są przesłanki świadczące, iż możemy zmienić ten trend. A ja uważam, że musimy. Sytuacja województwa jest zdiagnozowana. W oparciu o rozpoczęte procesy powinniśmy nadal, poprzez strefy ekonomiczne, parki technologiczne próbować jeszcze efektywniej ściągać podmioty gospodarcze preferujące rozwój technologiczny regionu. Super ważne będzie umiejętne wydatkowanie pieniędzy unijnych. To jest wielkie wyzwanie, dające szansę na poprawę sytuacji. Pod warunkiem, że skoncentrujemy się na równomiernym rozwoju województwa. Podkreślam, równomiernym. Dużą nadzieją jest ponadto młodzież, który osiąga coraz lepsze wyniki w nauczaniu i która, gdy zobaczy, jak region staje się nowoczesnym, z miejscami pracy – przestanie stąd uciekać.
RB
Trzy pytania do Moniki Studenckiej, projektantki, zwyciężczyni konkursu Recykling Fashion Show