Najkrótsza droga do akademii prowadzi przez połączenie uczelni

2015-05-12, Trzy pytania do...

Trzy pytania do dra. hab. Leszka Zguczyńskiego, dziekana ZWKF w Gorzowie

- W ocenie większości osób interesujących się kulisami powstania akademii w Gorzowie istnieje przeświadczenie, że to poznański AWF czyni wszystko, żeby nie doszło do porozumienia z PWSZ. Czy tak jest w rzeczywistości?

- Nie mogę zgodzić się z tą opinią, aczkolwiek odczuwamy na sobie presję ze strony środków masowego przekazu, jak też lokalnego środowiska. Wynika ona chyba z braku zrozumienia problematyki. Dlatego chciałbym powiedzieć jasno, że zarówno władze poznańskiego AWF, jak też nasz zamiejscowy wydział jesteśmy za utworzeniem w Gorzowie akademii. W tym celu musimy porozumieć się z PWSZ. Sprawa wbrew różnym opiniom jest prosta. Najkrótsza droga do celu prowadzi przez połączenie dwóch uczelni, z których każda będzie miała przynajmniej jeden wydział z prawem do doktoryzowania. My taki wydział posiadamy, PWSZ czyni w tym kierunku starania. Jak tylko uzyska takie prawo bardzo szybko będzie można utworzyć akademię. Przepraszam za porównanie, ale skoro w tej chwili mamy już dom w stanie surowym to zajmijmy się jego wykończeniem, a nie burzmy, żeby na nowo zacząć go stawiać. I jeszcze jedno. Proszę wszystkich, żeby nie postrzegali naszego wydziału tylko przez pryzmat Poznania. Od 45 lat jesteśmy gorzowską uczelnią, od 45 lat kształcimy kadry głównie na gorzowskie potrzeby, kadra naukowa w zdecydowanej większości jest z naszego miasta. I dlatego zależy nam na tej akademii.

- Skoro obie strony są zdeterminowane w działaniach, dlaczego wybierają różne drogi, a nie pójdą tą najprostszą i zarazem najskuteczniejszą?

- To pytanie należałoby bardziej skierować do władz PWSZ. Ich pomysłem na akademię jest włączenie naszego wydziału w struktury swojej uczelni. Kłopot w tym, że z automatu stracimy prawo do doktoryzowania, a odzyskanie tych uprawnień nie jest wcale prostą sprawą. Jestem zdziwiony tym optymizmem płynącym z PWSZ, że na jakiś czas możemy stracić uprawnienia. Cały proces odzyskania jest długotrwały. O ile dobrze pamiętam, jak występowaliśmy w 2005 roku o takie prawo mieliśmy 18 profesorów i doktorów habilitowanych w tej chwili mamy 11. W przypadku starania się o prawo doktoryzowania potrzeba minimum ośmiu, z czego pięciu z tej samej dyscypliny naukowej. W przypadku utracenia tych praw wielu pracowników może zrezygnować z pracy u nas i wybrać inne uczelnie. Co wtedy zrobimy? Ryzyko i straty, z którymi trzeba się liczyć będą zbyt wysokie w stosunku do tego co proponujemy. A proponujemy połączenie, bo to jest najszybsza ścieżka. Skoro słyszymy, że w lipcu w PWSZ ruszy parametryzacja, to jest duża szansa, że w ciągu 2-3 lat uczelnia otrzyma uprawnienia, a wtedy droga ku akademii będzie prosta. Oczywiście, mnóstwo trzeba w takim przypadku załatwić różnych spraw formalnych, ważne będzie poparcie polityczne w sejmie, gdyż powołanie akademii następuje na podstawie ustawy. Myślę, że z tym uporamy się w rozsądnym czasie.

- Na rynku studenckim już jest zauważalny niż demograficzny. Nie obawia się pan, że zanim znajdziecie wspólną drogę zainteresowanie obydwoma naszymi uczelniami spadnie na tyle radykalnie, że powstanie akademii będzie mijało się z celem?

- Oczywiście, że taka groźba istnieje, dlatego szukamy porozumień w kwestiach, gdzie mamy wspólne zdanie. Chcemy razem prowadzić akcje zachęcające maturzystów z naszego regionu, żeby pozostawali u nas, oferując im naprawdę ciekawe kierunki nauczania. Razem idziemy w stronę utworzenia Gorzowskiej Karty Studenta. W tej sprawie liczymy na pomoc ze strony miasta, jak też różnych instytucji. Wszystkim to się opłaci, bo to może zachęcić przyjezdnych do wybrania Gorzowa. A przyjazd każdego studenta z innych regionów kraju niesie korzyści naszemu miastu. Musimy być przygotowani, że do 2020 roku ilość kandydatów na studia będzie maleć i od nas zależy, jaką ofertę będziemy w stanie wspólnie zaproponować, nie tylko dydaktyczną.