2015-06-27, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Tadeusza Szymańskiego, współorganizatora i sędziego młodzieżowych turniejów Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego
- Jak długo zajmujesz się turniejami BRD?
- Sędziuje już co najmniej pięć, a może nawet sześć lat. Sprawia to mi i innym sędziom ogromną radość. Dajemy zajęcie dzieciakom i wychodzi z tego coś dobrego. Mają dobrą zabawę a jednocześnie naukę, która zapewni im i innym uczestnikom ruchu bezpieczeństwo. Uważam, że niejeden z finalistów wojewódzkich jest lepiej przygotowany w zakresie przepisów ruchu drogowego niż adept na kierowcę. Mam porównanie, bo przez wiele lat byłem egzaminatorem na prawo jazdy. Śmiem twierdzić, że młodzież naprawdę dobrze się przygotowuje. Konkurencje są trudne. Jedną z nich jest jazda przez miasteczko ruchu drogowego, z którego Gorzów jest słynny. Policjanci twierdzą, że dzieciaki mają je doskonale opanowane. Naprawdę potrafią poruszać się po ulicach. Niestety nasza szara rzeczywistość sprawia, że większość dorosłych kierowców nie potrafi się tak zachować.
- Czy to prawda, że Unia Europejska pozazdrościła nam tych imprez ?
- Tak. Od zeszłego roku lub gdzieś od dwóch lat imprezy mają zasięg europejski. Są eliminacje szkolne i powiatowe. Na naszym terenie w eliminacjach biorą udział dzieci z powiatu grodzkiego i ziemskiego w kategorii szkół podstawowych i gimnazjów. Ostatnio trochę regulamin zmodernizowano za sprawą UE. W szkołach podstawowych od tego roku drużyna obowiązkowo składać się musi z dwóch dziewczyn i dwóch chłopaków. W gimnazjach jeszcze pozostało po staremu i nie ma różnic płci. Europa podchwyciła idee naszych konkursów, ale zażądała równouprawnienia.
- W jaki sposób młody człowiek może trafić na turniej europejski?
- Zwycięzcy turnieju powiatowego awansują do wojewódzkiego. Zwycięzcy szczebla wojewódzkiego awansują do finału ogólnopolskiego. Wystarczy go wygrać, żeby trafić do finału europejskiego. W zeszłym roku odbywał się on w Holandii. Nasze turnieje tak spodobały się w Europie, że zaczęto je naśladować w wielu krajach, a w końcu zrobiono turniej europejski. Pamiętam jak chyba 10 lat temu, gdy finał ogólnopolski odbywał się w Lubniewicach, bacznie przyglądali się mu Niemcy. Oj, a może sędziuję już ponad 10 lat?
rar
Trzy pytania do Dominiki Muniak, reżyserki filmu „Landsberczanka”