2015-09-01, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Artura Malca, prezesa Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej
- Przy okazji dorocznego spotkania Lubuskich Pracodawców otrzymał pan wysokie odznaczenie państwowe. Gratuluję. Czym się więc pan zasłużył jak pracodawca?
- Nie ukrywam, że jest to dla mnie duże zaskoczenie i spore wyróżnienie. Wszystko co robiłem i robię jako prezes KSSSE jest działaniem na rzecz z lokalnej społeczności, dla jej dobra, ale i dobra naszych inwestorów, których wspieramy na różne sposoby. Dzięki temu nasza Strefa jest postrzegana jako przyjazna otoczeniu w różnych obszarach życia. Ten Srebrny Krzyż Zasługi jest więc uhonorowaniem tych starań, które dają tak pozytywne efekty. To także zasługa tych wszystkich, którzy ze mną współpracują, dzięki którym mamy konkretne inwestycje i osiągnięcia.
- Strefa jest małą czy może jednak dużą firmą? Pytam tak dlatego, że na tym samym spotkaniu Lubuskich Pracodawców odebrał pan laur „Przyjaznej firmy” w kategorii małych przedsiębiorstw.
- To zależy jak na to spojrzeć. Z jednej strony jesteśmy mała firmą, bo zatrudniamy tylko 14 pracowników. Jednakże efekty nasze pracy w postaci inwestorów, obrotów i struktury kapitałowej czynią KSSSE dużym przedsięwzięciem. Na dzisiaj to już ponad 6 miliardów złotych zainwestowanych w 45 podstrefach przez około 150 inwestorów, którzy zatrudniają blisko 30 tysięcy pracowników. Jesteśmy jedną z najszybciej się rozwijających i najlepiej postrzeganych specjalnych stref ekonomicznych w Polsce.
- Specjalne strefy ekonomiczne maja się w Polsce dobrze z pożytkiem dla gospodarki i lokalnych społeczności. Możliwości ich rozwoju kiedyś się jednak wyczerpią. Kiedy może to nastąpić?
- Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Zmienia się przecież gospodarka, zmienia się przemysł i całe jego otoczenie. Trzeba więc stale uciekać do przodu –modernizować, szukać innowacyjnych rozwiązań. I pod tym względem końca nie widać, jeżeli chodzi o rozwój stref. Natomiast jeżeli dojdziemy do wzrostu PKB na poziomie 7-8 procent, spadku bezrobocia do poziomu 4-5 procent, to będzie można ewentualnie uznać, że misja specjalnych stref ekonomicznych się wyczerpała. Po prostu jako instrument pobudzania gospodarczego rozwoju, jako forma wsparcia biznesowego, specjalne strefy staną się niepotrzebne. Do tego jednak daleko nam jeszcze.
J. Del
Trzy pytania do Dominiki Muniak, reżyserki filmu „Landsberczanka”