2015-10-12, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Agnieszki Dębskiej, miejskiego konserwatora zabytków
- Czy Urząd Miasta zamierza uporządkować zieleń na Nowym Mieście?
- Tak. Właśnie rozpoczęliśmy fazę wstępną, która polega na tym, iż rozesłaliśmy do różnych firm zapytanie o cenę wykonania usługi dotyczącej inwentaryzacji zieleni na Nowym Mieście. Ponieważ jest to obszar wpisany do rejestru zabytków, dlatego my się tym zajmujemy. Chcemy sporządzić rzetelny spis tego, co mamy i w jakim stanie cała zieleń jest. Mam na myśli drzewa, krzewy, skwery nad Kłodawką przy ul. Dąbrowskiego oraz Łokietka. Jednym słowem wszystko, co rośnie w obrębie tej dzielnicy. Z tego projektu wyłączone są podwórka. Ta dokumentacja pozwoli na sporządzenie planu, co dalej z tą roślinnością robić. Bo mamy skwery z krzewami, drzewa, które przeszkadzają w komunikacji. Plan pokaże, co dalej. Oczywiście trafi pod konsultacje społeczne.
- Dlaczego?
- Między innymi dlatego, żeby nie było, iż bezduszni urzędnicy wycinają drzewa. Zdarza się, że jakieś drzewo dobrze wygląda, ale specjalista stwierdza, że jest puste w środku, chore, albo coś innego się z nim dzieje. I trzeba je usunąć, aby nie stanowiło zagrożenia. Poza tym Nowe Miasto jest silnie zurbanizowane, trzeba zdecydować, w jakiej technice sadzić nową roślinność. Ludzie też powinni o tym wiedzieć.
- Kiedy w praktyce ruszy program rewaloryzacji zieleni?
- Jak mówiłam, poszło zapytanie o cenę do różnych firm. Potem na wykonanie inwentaryzacji będzie czas do końca roku. No i jak wszystko dobrze pójdzie, prace zaczną się w przyszłym roku. Wiemy już na przykład, że nie uda się wcielić idei miasta-ogrodu wymyślonego przez Niemców. Nie chcemy też popełniać błędów, jakie popełnili Niemcy. Dla przykładu głogi są zbyt kruchymi drzewami, aby je sadzić na miejskich ulicach. Poza tym mamy problem z lipami, których korzenie niszczą chodniki. Jest nad czym się zastanawiać.
Renata Ochwat
Fot. Daniel Adamski
Trzy pytania do Olafa Nowaka, piłkarza CFB Stilonu Gorzów