więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Dionizego, Nadziei, Zofii , 15 maja 2025

Pan młody był na ślubie w kilcie i grały kobzy

2016-02-22, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Mirosławy Winnickiej, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gorzowie

medium_news_header_13932.jpg

- Od 1 marca ubiegłego roku można zawierać śluby w terenie. Czy gorzowianie chętnie się na to decydują?

- U nas zawsze było to możliwe, trzeba było tylko uzasadnić, że taki ślub jest konieczny. Teraz, od tego pierwszego marca, nie potrzeba niczego uzasadniać, ale za to jest obowiązkowa opłata w wysokości 1 tys. zł. I myślę, że to właśnie decyduje, że ludzie nieczęsto się decydują na taką ceremonię. W ubiegłym roku miałam cztery takie śluby. Obecnie planuję do czerwca i mam też tylko cztery.

- A jak wyglądały te, których udzielała pani w plenerze?

- Nic specjalnego, bo albo to była restauracja, albo ogród. Ludzie są zdumieni, kiedy słyszą, że muszą sobie zaplanować całość. Co więcej, muszą zadbać o bezpieczeństwo gości. Wygląda to tak, że jeśli chcieliby wziąć ślub na pomoście, to najpierw muszą zdobyć zaświadczenie, że jest on bezpieczny. Poza tym muszą też zadbać o powagę ceremonii. Może dlatego to się rzadko zdarza. Ale bywają i bardzo oryginalne śluby. Trzy lata temu udzielałam ślubu parze, która przyjęła styl szkocki. Pan młody był w kilcie, grały kobzy. Panna młoda została przyprowadzona przez ojca, więc pan młody jej wcześniej nie widział. Był też ślub, podczas którego panna młoda wykorzystała do efektownego wejścia nasze schody, tu w USC I też ojciec ją sprowadzał. Udzielałam także ślubu parze, w której panna młoda miała aż cztery druhny. Ale podkreślę, takie zdarzają się rzadko.

- A jak wygląda sprawa ze ślubami konkordatowymi?

- No cóż, siedem lat temu było ich więcej niż cywilnych. Ale z biegiem czasu szala przechyliła się na naszą stronę, coraz więcej par jednak decyduje się na ceremonię cywilną. Być może decydują o tym kwestie finansowe, bo u nas za ceremonię płaci się 84 zł, a w kościele kosztuje to nieco drożej. Bo płaci się za wszystko. Młodzi jednak umieją liczyć pieniądze. Zresztą teraz jest tak, że najpierw na świecie pojawiają się dzieci, a dopiero potem para myśli o ślubie, a jak już myśli, to liczy pieniądze. No i jeszcze jedna sprawa, śluby konkordatowe jednak są tak samo trwałe, jak inne. Ludzie się rozchodzą, a z rozwody po ślubie konkordatowym, to trudna sprawa.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x