2016-05-13, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Małgorzaty Kobryń, specjalisty psychoterapii uzależnień z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Gorzowie
- Rodzice umieją rozmawiać z dziećmi na takie tematy jak palenie papierosów, picie alkoholu czy sięganie po narkotyki?
- Jak to w życiu, część rodziców ma taką umiejętność, inni nie potrafią albo brakuje im na to czasu. W ramach działalności naszej poradni kilka razy w roku organizuję szkołę dla rodziców. Każdorazowo przychodzi ich kilkunastu, co w skali roku daje już kilkudziesięciu. To potwierdza, że istnieje potrzeba edukacji w tym zakresie. W tym gronie znajdują się rodzice mający już problemy z dziećmi, ale również tacy, którzy chcą poznać techniki prowadzenia rozmów czy w ogóle obserwacji zachowań swoich pociech. To jest naprawdę ważne, bo często rodzice nie wiedzą jak rozmawiać z dziećmi, żeby ich nie wystraszyć, nie doprowadzić do zamknięcia się w sobie. Jak dorosły zaczyna rozmowę będąc sam przestraszonym, to dziecko od razu to wyczuwa. A już musimy przygotować się na totalną klapę, jak zaczniemy coś nakazywać lub zakazywać. Stracimy w takim momencie kontakt i dalsza rozmowa nie ma sensu. Do dziecka trzeba najpierw dotrzeć, potem wyjaśniać, dlaczego to czy tamto jest złe. Dzieci w okresie dorastania wszystkiego są ciekawi, lubią eksperymentować, posmakować. Zadaniem rodzica jest obserwować i umiejętnie reagować, najlepiej przed czasem.
- Co może być sygnałem dla rodzica, że z jego dzieckiem zaczyna dziać się coś niepokojącego?
- To nie jest takie proste. Zachowania dziecka w okresie naturalnego dojrzewania jak i w czasie brania używek są zbliżone i mogą być mylące. Jeżeli rodzice mają w tym czasie dobry kontakt ze swoją pociechą są w stanie rozróżnić te dwa światy. Przede wszystkimi niepokojącymi sygnałami może być zauważalna zmiana zachowania. Przykładowo późne wychodzenie z domu pod byle pretekstem. Jakieś dziwne rozmowy przez telefon, nagłe chowanie przed domownikami pewnych rzeczy, niczym nieuzasadniona zmiana w stylu ubierania, gwałtowne wpadanie w wahania nastrojów, zmiana towarzystwa czy nagłe obniżenie poziomu nauczania. Każda nienaturalna zmiana, przykładowo nagłe pobudzenie lub zbyt wczesne chodzenie spać, też powinna dać nam sporo do myślenia.
- Jeżeli coś niepokojącego zauważymy powinniśmy działać na własną rękę czy od razu sięgnąć po pomoc specjalisty?
- Jeżeli są to incydentalne zachowania ze strony dziecka to wystarczy spokojna i szczera rozmowa. W jej trakcie ważne jest wysłuchanie dziecka, poznanie jego wyjaśnień, punktu widzenia, bo rodzic też może w swoich obserwacjach pomylić się, źle odczytać pewne sygnały. W sytuacji, kiedy tych sygnałów pojawia się więcej i są duże obawy, że dziecko sięga po używki, konsultacja ze specjalistą na pewno może pomóc w rozwiązaniu problemu. I proszę nie mieć wyrzutów sumienia, bo tu gra czasami idzie o zdrowie czy życie dziecka. Nie należy się obawiać tego, że w naszym mniemaniu zagrożenie jest spore, a potem okazuje się, że alarm był przedwczesny. Lepiej pomylić się niż nie zareagować, a potem bardzo tego żałować.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie