2016-06-03, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Roberta Surowca, przewodniczącego rady miasta
- Radni Platformy Obywatelskiej zaangażowali się w pomoc mieszkańcom w głosowaniu na zadania znajdujące się w ramach budżetu obywatelskiego. Z czego wynika ta inicjatywa?
- Przypomnę, że budżet obywatelski to był pomysł radnych PO i to jeszcze za rządów poprzedniego prezydenta. Trudno może w to uwierzyć, ale nie wszyscy radni popierali naszą inicjatywę. Staraliśmy się do każdego dotrzeć i wyjaśnić, dlaczego warto zachęcić mieszkańców do tego pomysłu. Udało się, od samego początku corocznie organizowaliśmy spotkania wyjaśniające i zachęcające do uczestnictwa w głosowaniu. W pierwszych dwóch latach wielu mieszkańców podchodziło do głosowania z dużym niedowierzaniem. Spotykaliśmy się nawet z krytycznymi ocenami. Kiedy jednak ludzie zwrócili uwagę, że to uczestnictwo ma sens, a zmiany są autentyczne nie pozorowane, zmieniło się ich nastawienie. Dzisiaj Gorzów powoli się zmienia i chcemy, żeby mieszkańcy również uczestniczyli w tych procesach. Zwłaszcza, że świadomość wśród nich jest w tej sprawie naprawdę duża. Każdy poprzez dwa głosy może przyczynić się do zmiany fragmentu miasta i to się najbardziej ceni.
- Poznaliśmy raport z przeprowadzonych konsultacji społecznych w sprawie powołania dzielnic rad Gorzowa. Wnioski tam zawarte pod dużym znakiem zapytania stawiają sens kontynuowania dalszej dyskusji nad sprawą, która tak naprawdę nikogo nie interesuje. Czy ma pan podobne odczucia?
- Brak zainteresowania tymi konsultacjami pokazuje, że temat powołania rad dzielnic powinien zostać odłożony na półkę a o powrocie do dyskusji powinniśmy rozmawiać nie wcześniej jak za kilka lat. Wygląda to trochę jak z budżetem obywatelskim. Początki są ułomne, trudne, dlatego nie wolno robić nic na siłę. Skoro na konsultacje przychodzi więcej urzędników niż mieszkańców to pokazuje, że na razie gorzowianie nie chcą aktywniej włączać się w rządzenie swoim miastem. Osobiście uważam, że nie wolno się tym zniechęcać. Pomoc ze strony najbardziej aktywnych mieszkańców jest naprawdę wartościowa.
- Czy dobrze się stało, że konsultacji społecznych zabrakło natomiast przy podejmowaniu decyzji o wykonaniu projektu na budowę deptaku na części ulicy Sikorskiego?
- Uważam, że sam pomysł jest ciekawy, deptak w miejscu zaproponowanym przez prezydenta ma sens i jeżeli propozycja sprawdzi się wszyscy będziemy zadowoleni. Jestem natomiast rozczarowany brakiem konsultacji. Od początku przekonywałem prezydenta, że sprawa deptaku jest istotna i należy zasięgnąć opinii mieszkańców. Proszę zwrócić uwagę, że z chwilą rozpoczęcia prac budowlanych zmienimy centrum miasta na dziesiątki lat. Ewidentnie prezydent się pospieszył. Martwi zwłaszcza brak badań przepustowości ruchu komunikacyjnego w samym centrum. Wystarczyło zamknąć fragment Sikorskiego na 2-3 tygodnie i byśmy wiedzieli jak układa nam się ruch samochodowy. Zabrakło również rozmów z przedsiębiorcami, taksówkarzami w tym rejonie. Budowa deptaku może jednym pomóc, innym zaszkodzić w prowadzeniu działalności. Warto było się zapytać, jak oni postrzegają całą inwestycję. Jako radni niewiele w tej sprawie możemy zrobić. Prezydent bierze pełną odpowiedzialność za te działania. Jeżeli mógłbym coś jeszcze mu doradzić, to nie powinniśmy całkowicie zamykać ruchu komunikacyjnego, a systematycznie go ograniczać.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie