2016-09-26, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Anny Dębickiej, Romki, tancerki, choreografki, właścicielki szkoły tańca oraz artystki estradowej
- Czy obserwuje pani zainteresowanie na nowo tańcem samych Romów?
- Oj nie, wręcz przeciwnie. Romski taniec większym zainteresowaniem cieszy się wśród ludzi, którzy nie są Romami. Widzę to choćby po mojej szkole w Niemczech. Na dwie Romki, które się zgłaszają do mnie, 15 tancerek jest innych narodowości, jak Niemki, Polki, Rosjanki, Francuzki, ale wśród Romek, że powtórzę, no jest takie sobie.
- Jak pani myśli, z czego to wynika?
- Myślę, że na taki stan rzeczy ma się ogólna polityka państw różnych, które dążą do tego, aby mniejszości, w tym Romowie, porzucali swoją tradycję, akcentują konieczność większej integracji z większością. A jakby tak spojrzeć uważniej, to ta integracja niby jest, a jednak jej nie ma. Romowie w dalszym ciągu żyją inaczej, niż przeciętni ludzie.
- Pani zdaniem, Romowie w Gorzowie porzucają swoje tradycje, wtapiają się w większość polską?
- Nie, ja myślę, że nigdzie nie porzucą. To się zwyczajnie nie uda. Przez te wszystkie lata władza próbowała, ale udało się jej tylko w latach 60. zmusić skutecznie Romów do osiedlenia, ale tylko tyle. A kultura będzie dalej kwitła. Ja staram się ją jak najbardziej promować, bo uważam, że to jest tak piękne dziedzictwo narodowe, że powinno być kultywowane jak najdłużej. Bo Romowie to przecież naród. No i naród, który ma bardzo dużo już nieźle wykształconych ludzi wśród swoich. No i oni są wzorem dla następnych, którzy już nie tylko podstawówki, ale i szkoły średnie kończą. No i właśnie oni mogą już w swoim życiu robić różne rzeczy, a nie tylko śpiew, taniec i handel.
Renata Ochwat
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie