Sprawa nowego wiceprezydenta to nie pierwszy taki przypadek

2016-09-30, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jerzego Wierchowicza, radnego z klubu Nowoczesny Gorzów

- Zmartwiła pana informacja, że remont ulicy Walczaka może przedłużyć się do wiosny przyszłego roku?

- Oczywiście, że zmartwiła, podobnie jak każdego mieszkańca Gorzowa. Już w sierpniu zwracałem uwagę, że prace nie idą w odpowiednim tempie, złożyłem w tej sprawie interpelację do prezydenta. Zapewniano wtedy wszystkich, że przestój jest krótkotrwały i nie wpłynie na przeciągnięcie terminu. Pytałem również o kary umowne. Nie minęło wiele czasu i problem nie dotyczy kilku dni, czy tygodni a przynajmniej kilku miesięcy. Gdyby tu nie chodziło o tak newralgiczną ulicę w mieście, zapewne nie wzbudzałoby to tak dużych emocji. Obawiam się, że problem wcale nie tkwi w braku materiałów, bo każdy przystępując do prac powinien być przygotowany pod każdym względem. Nie wierzę w to tłumaczenie. Przypuszczam, że wykonawca podłapał gdzieś inną lukratywną robotę i bardziej opłaca mu się tam pojechać a zostawić rozkopaną ulicę w Gorzowie. Co prawda grożą mu kary za opóźnienia, ale bądźmy realistami. Skoro w umowie zapisano karę tysiąca złotych za dzień to wykonawcy opłaca się opóźnić prace nawet o rok. Jak przyjdzie mu zapłacić 365 tysięcy kary przy kontrakcie około 15 milionów to i tak niewiele straci. Tak nie wolno zawierać umów. Podjęto niegospodarną decyzję, co świadczy o braku fachowości ze strony miejskich urzędników. Natomiast wmawianie nam, że odkryto tam resztki cmentarza jest niepoważne. Był to tylko gruz, nie mający wpływu na zatrzymanie prac. Obawiam się, że problem nie będzie dotyczył tylko ulicy Walczaka, ale również Warszawskiej.

- Dlaczego nie chce dać pan szansy nowemu wiceprezydentowi ds. społecznych, krytykując go już na starcie za brak dorobku zawodowego?

- Nie odnoszę się do nowego wiceprezydenta jako osoby prywatnej, bo go nie znam. Przypuszczam, że jest to przyzwoity i uczciwy człowiek. Chodzi mi tylko o kompetencje i przygotowanie merytoryczne. Był co prawda radnym w innym mieście, co z jednej strony może świadczyć o nim dobrze, z drugiej dlaczego zostawił mandat zdobyty w Krośnie Odrzańskim, gdzie był przewodniczącym rady miasta? Niepokoi to i dziwi. To jest pierwszy aspekt tej sprawy. Drugi dotyczy tego, o czym często się mówi, pomijania wręcz sekowania gorzowian. Na miejscu mógłbym wymienić kilka nazwisk naszych mieszkańców bardzo dobrze przygotowanych do tego stanowiska, świetnie znających realia oświaty, kultury, sportu. Dlaczego sięga się po ludzi z zewnątrz, o nieznanym dorobku? Pamiętajmy również, że urząd wiceprezydenta ds. społecznych jest specyficzny. Znajdujący się na nim urzędnik musi świetnie znać nie tylko wszelkie bolączki w wymienionych obszarach, ale przede wszystkim stosunki międzyludzkie i problemy środowiska. Nowy wiceprezydent będzie musiał dopiero to poznać, nauczyć się wielu rzeczy. Jeżeli zapozna się on z miastem i naszymi problemami minie zapewne kilka lat. Zasada doboru kadr w Gorzowie wzbudza duże kontrowersje, bo sprawa nowego wiceprezydenta to nie pierwszy taki przypadek.

- Czy podczas miejskich imprez powinien być zakaz używania fajerwerków?

- Powinien. Uważam, że jedyny wyjątek należy zrobić na Sylwestra. Pozostałe imprezy miejskie można organizować przy pomocy innych świetlnych elementów. Jestem za ochroną zwierząt i wiem jak one reagują na tego rodzaju wystrzały. Nie widzę również powodów, żebyśmy wydawali na ten cel setki tysięcy złotych w skali roku. Ostatnio naprawdę za dużo jest tych okazji do urządzania pokazów. Zamiast wydawać na fajerwerki przeznaczmy te pieniądze choćby na budowę ładnego ogrodzenia przy teatrze. Będzie z tego chociaż korzyść na wiele lat.