2016-10-31, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Edwarda Korbana, członka Lubuskiej Społecznej Rady Seniorów
- Czy potrzebne są w ogóle rady seniorów?
- W Polsce około 20 procent ludzi to seniorzy i powinni mieć oni możliwość wypowiadania się w ważnych dla siebie sprawach. Jest to możliwe tylko poprzez stworzenie formalnych struktur usadowionych w lokalnym prawie. Dlatego w całym kraju zaczęły powstawać takie gremia. Świetnie, że dzieje się to również w naszym województwie. Od niedawna działa 10-osobowa Lubuska Społeczna Rada Seniorów, niedługo podobna ma powstać w Gorzowie. Najważniejszym celem funkcjonowania każdej rady jest włączenie seniorów do praktycznego działania. Podam prosty przykład. Gorzowski Uniwersytet Trzeciego Wieku działa już 23 lata i w tym czasie nie tylko organizuje czas dla seniorów, ale też intensywnie działa na rożnych polach. Potrafiliśmy, mówię tak, bo przez 16 lat byłem prezesem UTW, wyremontować budynek, w którym mamy siedzibę czy odnowić galerię, gdzie kiedyś mieliśmy ruderę. Codziennie spotyka się tu 650 gorzowskich seniorów i nie tylko mile, ale przede wszystkim aktywnie spędzają czas. I chodzi o to, żeby poprzez działalność Gorzowskiej Rady Seniorów mogli oni teraz współdecydować o rozwoju polityki senioralnej w mieście czy nawet podziale środków na działalność. Bo kto wie lepiej, jak zainwestować publiczne pieniądze niż ci, co czynią to na co dzień. Oczywiście dotyczy to wszystkich organizacji w mieście, działających z myślą o seniorach. Trochę dziwię się, że niektórzy, nawet radni, z lekceważącym stosunkiem czasami podchodzą do naszych dążeń i nie zawsze rozumieją nasze intencje. Wierzę, że to się zmieni.
- Jak miałaby wyglądać współpraca Gorzowskiej Rady Seniorów z władzami miasta a także z reprezentowaną przez pana Lubuską Społeczną Radą Seniorów?
- Nie chcę tutaj wchodzić w jakieś techniczne rozważania, lecz skupić się na tym, jak ja sobie to wyobrażam. Najważniejszym celem jest możliwość opiniowania, czy to na szczeblu lokalnym czy wojewódzkim, wszystkich dokumentów dotyczących seniorów. Chcemy mieć szansę wyrażania opinii przy podziale środków na działalność seniorską, a także doradzać urzędnikom i władzom różnego szczebla, jak powinna być prowadzona polityka wobec najstarszych grup społecznych. Dalej, chcemy efektywnie wykorzystywać możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych, a także poprzez działanie rad nagłaśniać działalność organizacji senioralnych. Nie wszyscy starsi mieszkańcy wiedzą, co poszczególne organizacje robią dla społeczeństwa. Warto to zmieniać i jeszcze mocniej zachęcać pionierów do większej aktywności w życiu społecznym województwa. Mało zapewne osób wie, że przykładowo nasi seniorzy chodzą do przeszkoli i czytają dzieciom bajki. Ale takie włączenie seniorów w życie miasta powinno mieć charakter bardziej zorganizowany, co pozwoli na rozszerzenie tej działalności.
- Nie obawia się pan, że politycy mogą jednak chcieć, powołując się na współpracę z seniorami, podejmować decyzje korzystne tylko z własnego punktu widzenia?
- To pytanie jest oczywiście zasadne. Osobiście zawsze starałem się żyć godnie i nie chciałbym, żeby teraz przylgnęła do mnie łatka klakiera władzy. Na razie mogę mówić o Lubuskiej Społecznej Radzie Seniorów, bo ona rozpoczęła już działalność. Znalazły się tam naprawdę ciekawe osoby, ludzie doświadczeni i mądrzy. Wszyscy pracujemy społecznie, nie mamy żadnych apanaży, nawet nie mamy zwracanych kosztów podróży do Zielonej Góry. Jeździmy na własny koszt. Tym samym nikt z nas nie musi być w tej sytuacji klakierem i schlebiać władzy wbrew sobie. To samo powinno dotyczyć gorzowskiej rady, jak zostanie powołana. Z chwilą, kiedy jej członkowie zaczną ,,zdobić’’ to co robi władza, to gorzowscy seniorzy powinni taką radę natychmiast rozpędzić na cztery wiatry.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie