2016-11-22, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Roberta Surowca, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gorzowa Wlkp.
- Znamy projekt budżetu miasta na przyszły rok. Jak pan go ocenia, spełnia on pańskie oczekiwania?
- Oceniam go standartowo. Zawsze konstruując budżet pozostaje pewien niedosyt, bo chciałoby się więcej zrobić. Z drugiej strony, żeby coś wydać najpierw należy zarobić. Patrząc na możliwości miasta w sumie oceniłby te propozycje budżetowe jako niezłe. Oczywiście martwi spory deficyt na poziomie blisko 50 milionów złotych, ale znaleźliśmy się w kluczowym momencie rozwoju Gorzowa i należy wykorzystać fakt, że w ciągu najbliższych lat wiele inwestycji będzie można zrealizować z udziałem środków unijnych. Taka perspektywa prawdopodobnie już się więcej nie powtórzy, stąd trzeba sięgnąć po jak najwięcej zewnętrznych pieniędzy, ale wiąże się to z dużym wkładem własnym.
- Na inwestycje zapisano ponad 130 milionów złotych. Czy jest to optymalna kwota?
- Powtórzę się, że chciałoby się więcej. Jest to kwota, która pozwoli nam mieć środki na wkład własny. Z środkami unijnymi będzie to około 300 milionów, a są to już naprawdę spore pieniądze. To pokazuje, że przyszłoroczny budżet jest pro-inwestycyjny i praktycznie wszystkie działania są ku temu skierowane i podporządkowane.
- Mając spory niedobór w miejskiej kasie, o czym świadczy potrzeba sięgnięcia po kredyt i pożyczkę, żeby pokryć wspomniany deficyt, stać nas na obniżkę podatków?
- Obniżka podatków jest dokładnie przemyślana i wcale nie musi wiązać się z dużo niższymi wpływami. Od kilku lat jako radny przekonywałem władze naszego miasta, żeby obniżyć podatek od środków transportu i sukcesywnie udaje nam się to robić. Już mamy jedną z najniższych w kraju stawkę i okazuje się, że wpływy wcale nie maleją. Coraz częściej firmy transportowe, leasingowe rejestrują u nas samochody i potem jeżdżą one po całej Polsce, a z Gorzowem mają tyle wspólnego, że płacą u nas tylko podatki. Nawet nie poruszają się po naszych drogach. Jestem przekonany, że podobnie będzie z opłatami targowymi czy podatkami od nieruchomości. Innym celem tej decyzji jest pokazanie przedsiębiorcom, że stajemy się miastem przyjaznym dla biznesu w każdej formie, również dla tego najskromniejszego. Kolejny argument przemawiający za taką decyzją jest to, że im więcej pozostanie pieniędzy w kieszeniach naszych mieszkańców, tym więcej oni wydadzą na lokalnym rynku, co z kolei w części powróci do miasta w innych podatkach.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie