więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bonifacego, Julity, Macieja , 14 maja 2025

Marki się nie kupuje, markę wypracowuje się przez lata

2016-11-23, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Katarzyny Miczał, gorzowianki i blogerki

medium_news_header_16828.jpg

- Podczas prezentacji nowej marki Gorzowa wyraziła pani wątpliwości, co do wyboru kierunku działania. Z czym konkretnie się pani nie zgadza?

- Podobnie jak wielu innych zainteresowanych nowym projektem mieszkańców, nie zgadzam się zmianą reguł w trakcie gry. Nie byłam i nie jestem fanką poprzedniej marki ,,Gorzów przystań’’, ale to nie był powód, żeby poprzednią pracę wyrzucać do kosza i wprowadzać coś zupełnie nowego. Mówienie, że to jest kontynuacja i kwestia odświeżenia zapewne nikogo nie przekona. Nie oceniam nowego logotypu i hasła, bo to jest sprawa gustu. Jestem natomiast rozczarowana sposobem narzucenia mieszkańcom nowej strategii. Zanim cokolwiek powiedziano o tym, zanim zapytano się kogokolwiek, logo i hasło najpierw pojawiły się przed paroma tygodniami na meczu koszykówki. Bez żadnej podstawy prawnej, bo przecież całość najpierw musi zostać przyjęta w formie uchwały przez radnych. I jak w takiej sytuacji można było dyskutować? Zastanawiam się ponadto, czy wydanie lekką ręką 150 tysięcy złotych w sytuacji, kiedy już dawniej wydaliśmy na strategię ponad 300 tysięcy, to nie jest marnotrawieniem naszych samorządowych pieniędzy.

- Nie przekonały pani argumenty przedstawione przez twórców nowej strategii?

- Nie, pomimo, że starałam się dokładnie wysłuchać prezentację. Niestety, została ona przekazana zbyt ogólnikowym językiem. Myślę, że problem wziął się z tego, że nad strategią pracowali ludzie nie związani z naszym miastem. Jak ktoś nie czuje danego miejsca, nie zna ludzi, atmosfery, nie będzie w stanie uszczęśliwić tych ludzi. Uważam, że strategię dla Gorzowa powinni robić gorzowianie. Oczywiście, zewnętrzne spojrzenie na niektóre sprawy czasami jest przydatne, wzorowanie się na dobrych przykładach również, ale marka to jest kwestia identyfikacji, tożsamości, kultury lokalnej. Nie wyobrażam sobie, żeby kilka osób z Gorzowa nagle pojechało do Krakowa tworzyć tam markę i strategię bez dogłębnej znajomości codziennego życia miasta. Każde takie działanie zawsze będzie oparte tylko na teorii.

- Skoro poddaje pani krytyce to co się wydarzyło, to w jakim kierunku powinniśmy pójść, żeby czuć dumę z miasta, z jego marki?

- Marki się nie kupuje, markę wypracowuje się przez lata. I, jak wspomniałam, nie byłam wielką fanką poprzedniej wizji, ale skoro przez ileś lat ją promowaliśmy powinniśmy skupić się na realizowaniu wyznaczonych w tamtej strategii celów. Gorzowianie już dobrze identyfikowali logotyp, zaczęli rozumieć wybrane hasło i należało iść do przodu. Ewentualnie dokonać pewnych korekt dostosowujących do dzisiejszych realiów. Teraz był dobry moment wyjścia z tamtą strategią poza rejon miasta. Nie przerywa się czegoś w połowie drogi, nie mając ku temu naprawdę istotnych powodów. Pamiętajmy również o dotychczasowych wydatkach. Tu nie chodzi tylko o wspomniane koszty przygotowania poprzedniej i obecnej marki. Przecież przez ostatnich kilka lat wydaliśmy mnóstwo pieniędzy na promocję ,,Gorzów przystań’’. O tym nikt się nie zająknął.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x