2017-01-04, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Witolda Bańki, ministra sportu i turystyki
- Jako byłemu lekkoatlecie sport pozostał panu bliski. Z czym jednak kojarzy się panu sportowy Gorzów?
- To miasto zawsze żużlem stało i z tym mi się kojarzy. Od razu dodam, że nie pochodzę z żadnego żużlowego miasta, ale doskonale znam tę dyscyplinę. Jestem z Tychów, gdzie z kolei dominuje hokej na lodzie. W czasach zawodniczych Gorzów kojarzył mi się także z lekkoatletami. Wielu zresztą znam, spędzaliśmy mnóstwo czasu na zawodach czy zgrupowaniach. Oczywiście podziwiam też tutejsze koszykarki, od lat będące w krajowej czołówce. Cieszę się, że mogłem tu przyjechać na zaproszenie minister Elżbiety Rafalskiej, byłej zresztą koszykarki, obecnie wielkiej fanki i działaczki w tej dyscyplinie. Jest to swego rodzaju rewizyta, bo kilka miesięcy temu gościłem u siebie władze miasta. Rozmawialiśmy o budowie hali i teraz przyjechałem zobaczyć, jak miasto prezentuje się głównie od strony sportowej. Przyznaję, że bardzo podobał mi się stadion żużlowy, jestem ponadto pod wrażeniem zbudowanego tu systemu szkolenia młodych koszykarek.
- Przywiózł pan do Gorzowa wiadomość, że ministerstwo, którym pan zarządza jest gotowe współfinansować budowę hali sportowej. Nie chce jednak pan podać konkretnej kwoty ani poziomu procentowego stopnia dotacji. Dlaczego?
- Jeżeli chodzi o obiekty wpisane na listę strategicznych inwestycji dla polskiego sportu możemy ich budowę dofinansować w maksymalnym wymiarze 50 procent. Nie potrafię jednak na obecnym etapie powiedzieć, na jaki poziom finansowania może liczyć gorzowska hala, ponieważ to teraz od miasta zależy, jak zakończą się wszelkie procedury formalno-prawne. Poza tym proszę pamiętać, że jako ministerstwo sportu i turystyki mamy ograniczone środki w stosunku do potrzeb. Przykładowo w 2016 roku było to niewiele ponad 430 milionów. Za tę kwotę dofinansowaliśmy powstanie ponad 700 obiektów sportowych. Wniosków jest zdecydowanie więcej, a każdy analizujemy bardzo precyzyjnie.
- Czy Gorzów może liczyć również na pomoc w rozwoju bazy lekkoatletycznej, bardzo potrzebnej chociażby naszym medalistom igrzysk paraolimpijskich?
- Gorzowska sekcja lekkoatletów Startu jest doskonale znana w całym kraju ze swojej silnej pozycji i dużych osiągnięć. Cieszę się, że mogłem spotkać się z zawodnikami, porozmawiać i pogratulować im sukcesów. Warunki, w jakich jednak muszą oni trenować są bardzo kiepskie i miasto powinno pójść w kierunku rozwoju bazy. Zwłaszcza, że atutem obiektów lekkoatletycznych jest to, że mogą one służyć także mieszkańcom. I to wpisuje się w strategię programów rządowych. Mamy nawet osobny program lekkoatletyczny, który jest skierowany na potrzeby rozwoju i poprawy infrastruktury lekkoatletycznej. Musza one mieć jednak charakter ogólnodostępny i nieodpłatny. Możliwości są, możemy pomóc, ale stadionu nie wybudujemy. Inicjatywa leży po stronie samorządu.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie