2017-02-07, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Mirosławy Szott, zielonogórskiej poetki, doktorantki na Uniwersytecie Zielonogórskim
- Jesteś zielonogórzanką. Tam mieszkasz i pracujesz, ale często bywasz w Gorzowie. Powiedz, jak oceniasz to nasze miasto?
- Jak? Chyba dobrze. Często, jak się tu pojawiam, to jest jakaś mgła, jakaś magia.. Zazwyczaj wjeżdżam pociągiem, bo pociągami głównie podróżuję. Lubię bardzo widok Warty. On dla zielonogórzanina, zielonogórzanki jest taki odmienny, nietypowy, bo przecież Odra jest oddalona od Zielonej Góry. A tu rzeka w samym centrum. Lubię to miasto zwłaszcza za ludzi. Za klimat, który oni tu tworzą. Zawsze się tu spotykam z taką życzliwością.
- Co rozumiesz pod pojęciem, lubię miasto przez ludzi?
- Ludzie z Gorzowa są bardzo kreatywni i twórczy. Myślę tu przede wszystkim o literatach, bo w tym środowisku się zwykle obracam i to środowisko znam. Działa tu Związek Literatów Polskich z Ireneuszem Krzysztofem Szmidtem i panią Krystyną Kamińską. Ale też nieco inne klimaty literackie reprezentuje choćby Beata Patrycja Klary, co nie przeszkadza im robić różnych rzeczy razem. To jest owszem wrażenie, bo jednak patrzę z pewnej oddali, ale wydaje mnie się to wszystko takie spójne, jak to się mówi, trybi po prostu. Na pierwszy rzut oka nie widać jakichś animozji, zazdrości, niezdrowej rywalizacji. W moim pojęciu wszystko gra.
- Ale wiesz, że gorzowianie mają kompleks Zielonej Góry i gorzowianie sami siebie postrzegają jako pokrzywdzonych przez zielonogórzan?
- Tak wiem. Pewnie Gorzów miał sporo powodów do tego, aby ten kompleks wyrósł. Przecież w historii obu miast zadziało się sporo złych decyzji, w tym administracyjnych, które nie powinny dzielić, ale jednak podzieliły. Na to jeszcze nałożyła się rywalizacja w żużlu i podobne sprawy. Ale ja jestem głęboko przekonana, że jak się zaczyna nawiązywać głębsze kontakty, to te rzekome podziały, kompleksy czy inne negatywne rzeczy zaczynają zanikać, stają się zwyczajnie bez znaczenia. I w jednym i w drugim mieście mieszkają świetni ludzi, którzy znajdują porozumienie. I to jest najważniejsze.
Renata Ochwat
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie