2017-03-04, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Hanny Ciepieli, autorki albumu „Kowalski”, który ukazał się nakładem Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej
- Napisałaś drugą książkę o gorzowskim malarzu. Jak się pisze książki o takich bohaterach?
- Przede wszystkim trzeba polubić artystę, bohatera książki. Potem należy tę osobę poznać. I to jest mój ulubiony etap pracy, kiedy się zbiera materiał, kiedy się spotyka ze znajomymi, przyjaciółmi. Kiedy się spotykasz z jedną osobą, to zaraz pojawia się kolejna, i tak tworzy się łańcuch postaci związanych z bohaterem. Potem się bardzo przyjemnie siedzi w bibliotekach i przegląda stare gazety, stare katalogi i szuka się różnych informacji. A potem przychodzi ten ostatni etap, kiedy to wszystko trzeba napisać i to już nie jest tak przyjemne. Dodam tylko, że w przypadku Bolesława Kowalskiego było tak, że rozmawiałam z rodziną, przyjaciółmi, ale i bywalcami Letniej, bo przecież Letnia w życiu Bola była bardzo ważna.
- Ale dlaczego przestaje być przyjemnie, kiedy trzeba zasiąść do pisania?
- Jak już mówiłam, ja najbardziej lubię ten czas zbierania materiałów. Z pisaniem jest trochę gorzej. Bo ono jest przyjemne, kiedy już się zacznie pisać, ale kiedy trzeba znaleźć tę gotowość, ten moment początku pisania, no z tym jest rzeczywiście trudno. Zanim do tego dojdzie, to przynajmniej ja tak mam, że robię różne rzeczy, a nie zaczynam pisania. Jak już się zmobilizuję i zaczynam pracę, to dalej nie ma problemów.
- Jakie plany dalej? Ktoś kolejny jest na horyzoncie pisarskim?
- Na razie planów jeszcze nie mam. Ale miałam takie ciekawe doświadczenie. Byłam na zajęciach prowadzonych przez pisarkę kryminałów i ona opowiadała o teorii pisania. Mnie to bardzo zainteresowało, czyli bardziej teoria niż samo pisanie. Ale inna rzecz, że w Gorzowie jest jeszcze bardzo wiele osób, które zasługują na swoje książki.
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie