2017-03-27, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Krzysztofa Kochanowskiego – radnego z klubu Nowoczesny Gorzów
- Ostatnio kluby radnych prześcigają się w oświadczeniach na różne tematy. Czy to jest dobry pomysł na przekonywanie do swoich racji?
- Oświadczenia same w sobie nie są niczym złym. Ważne jest czego dotyczą? Jeżeli ktoś na każdej sesji, ale również poza sesjami, występuje z oświadczeniami w błahych sprawach, to na pewno nie osiągnie oczekiwanego efektu. Z drugiej strony, jak radni będą siedzieli cicho mogą spotkać się z zarzutami, że nie reagują w ważnych dla mieszkańców tematach. Myślę, że po tego rodzaju narzędzie należy sięgać po wyczerpaniu innych dróg. Wiadomo, że możliwości działania radnych są ograniczone. Niemniej najpierw warto próbować, o ile jest taka szansa, załatwić konkretną sprawę prostszymi metodami.
- Nie ma pan wrażenia, że w ostatnich tygodniach na dobre już rozgorzała walka wyborcza, choć miasto rozgrzebane i najpierw należałoby zrobić porządek z inwestycjami?
- Kampania ruszyła na wszystkich możliwych polach, zarówno na szczeblu centralnym, w województwie i w naszym mieście. Nie wiem, jak to skomentować, ale być może niektórzy uznali, że trzeba być w pogotowiu i zacząć przekonywać wyborców do swoich koncepcji. W przypadku Gorzowa takie działania nie służą rozwiązywaniu problemów. Trudno też siedzieć cicho, skoro wokół nas panuje spory bałagan.
- Jak pan ocenia aktywność radnych, bo nie brakuje opinii, że obecna kadencja należy do jednej z najsłabszych pod tym względem?
- Aktywności nie należy oceniać przez pryzmat ilości składanych interpelacji czy udzielonych wywiadów. Liczy się jakość pracy. Najważniejsze są takie formy, które prowadzą do osiągnięcia wyznaczonych celów. Czasami wystarczy krótka rozmowa z urzędnikiem, dyrektorem wydziału i sprawa jest załatwiona bez tworzenia dodatkowej biurokracji. Staram się tak działać i wiele drobnych inicjatyw zgłaszanych przez mieszkańców jest tą drogą rozwiązywanych. Natomiast co do oceny aktywności całej rady myślę, że obserwatorzy nie mają wątpliwości, że spora jej część jest uśpiona od chwili złożenia ślubowania. To trochę martwi. Można bezgranicznie popierać prezydenta, ale czasami prosiłoby się o zainteresowanie treścią uchwał składanych przez urzędników. Warto może zadać jakieś pytanie, wyrazić wątpliwość, wychwycić błąd, zaproponować kosmetyczną poprawkę. Radni nie są wybierani do zatwierdzania uchwał, ale do stanowienia prawa. Ja nie mam żadnych problemów z panem prezydentem. Wiele jego inicjatyw popieram, uznając tym samym, że są dobre dla mieszkańców. Kiedy jednak mam wątpliwości, natychmiast je artykułuję. Zachęcam, żeby każdy miał własne zdanie, co wcale nie oznacza bycia od razu opozycją. W poprzedniej radzie dyskusje odbywały się na wyższym poziomie. Tego teraz wyraźnie brakuje.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie