2017-04-06, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Beaty Kulczyckiej, p.o. dyrektora Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie
- W ubiegłym roku w Gorzowie pomocą społeczną objętych było 813 rodzin z dziećmi, w tym rodziny biologiczne, z których dzieci są umieszczone w tzw. pieczy zastępczej. Jak te dane wyglądają na tle wcześniejszych statystyk?
- Dla porównania podam, że rok wcześniej tych rodzin mieliśmy dokładnie 1016. Oznacza to widoczny spadek, z czym największą zasługę mają pracownicy zajmujący się pomocą socjalną i środowiskową. Dominującymi problemami występującymi jest ubóstwo, bezrobocie, długotrwała choroba, niepełnosprawność, ale i przemoc czy wielodzietność. W co czwartej rodzinie notujemy także problemy opiekuńczo-wychowawcze. Dlatego duży nacisk kładziemy na pracę z tymi rodzinami, prowadzimy szereg wszechstronnych działań. Powołaliśmy zespół ds. uzależnień, prowadzimy szerokie konsultacje psychologiczne oraz poradnictwo specjalistyczne. Ponad 120 rodzin objętych się wsparciem asystenta.
- Pozostańmy przy problemach opiekuńczo-wychowawczych, gdyż dotyczy to jednak 216 rodzin. Co należy rozumieć pod pojęciem bezradności?
- Najkrócej mówiąc są to zaniedbania ze strony rodziców widoczne w różnych obszarach. Począwszy od zaniedbań edukacyjnych, a kończąc na emocjonalnych. Może wydawać się to niektórym zaskakujące, ale są rodzice kompletnie nie radzący sobie z wychowywaniem dzieci. Dlatego od pewnego czasu zaczęliśmy prowadzić dla nich szkołę, w której poprzez prowadzone warsztaty uczymy ich podstawowych obowiązków. Uczymy jak należy gospodarować domowych budżetem, bo w wielu przypadkach jest on skromny i trzeba wiedzieć, jak go zaplanować, żeby efektywnie potem wydawać pieniądze. I od razu powiem, że bezradność dotyka rodziców w różnym wieku. Bywają sytuacje, że część rodziców po takich warsztatach zaczyna sobie nieźle radzić, ale są także tacy, którzy po czasie ponownie wracają pod naszą opiekę.
- Czy przewiduje pani, że tendencja spadkowa utrzyma się również w tym roku?
- Życzyłabym sobie, żeby tak było, ale na to nie ma co zwracać szczególnej uwagi. Życie codziennie przynosi różne niespodzianki i nie możemy skupiać się tylko na suchych liczbach. Walczyć trzeba o każdą rodzinę, ponieważ najważniejsze jest, żeby dzieci pozostawały przy rodzicach biologicznych. Stykamy się jednak z mnóstwem problemów. Choćby z uzależnieniami, z którymi walka jest bardzo trudna, szczególnie z alkoholizmem. Pamiętajmy też, że jedne rodziny odchodzą, to w ich miejsce pojawiają się następne.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie