2017-05-09, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Kurczyny, szefa klubu radnych Gorzów Plus
- Rozpoczęły się pierwsze przymiarki do wyborów samorządowych. Co pan sobie pomyślał słysząc, iż SLD będzie zachęcała do ponownego startu Tadeusza Jędrzejczaka w wyborach na urząd prezydenta miasta?
- Jestem zdania, że jest zdecydowanie za szybko do podejmowania jakichkolwiek decyzji, a nawet czynienia pierwszych przymiarek do wyboru kandydatów. Miałoby to tylko wtedy sens, gdyby były realne przesłanki do skrócenia kadencji samorządów. O tym rzeczywiście ćwierkano, ale już teraz widać, że obecna władza centralna nie działa w tym kierunku i dlatego wybory samorządowe odbędą się jesienią przyszłego roku. To jest sporo czasu. Co do nazwiska kandydata SLD w wyborach na prezydenta, to z tego co wiem żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Nie należę jednak do ścisłego kierownictwa w strukturach miejskich, ale nawet nie jest przesądzone, w jakiej formule partia wystąpi w wyborach. Czy będzie tworzyła własne listy, czy komitety wyborcze, to wszystko okaże się w odpowiednim czasie. Ponadto prezydent Jędrzejczak chyba już kiedyś wypowiedział się, że nie będzie zainteresowany ponownym startem na gospodarza miasta.
- Może tego czasu jest sporo, ale poseł Krystyna Sibińska stwierdziła z kolei, że kandydatem PO może zostać ktoś z obecnych radnych, co w domyśle wskazuje na Roberta Surowca lub Jerzego Sobolewskiego. Czy w tym przypadku pośpiech również nie jest wskazany?
- Ta dyskusja wzięła się ze wspomnianego straszenia PiS-u, iż reforma samorządów nastąpi szybciej niż trwa kadencja. Poszczególnie partie zaczęły analizować, co zrobić, żeby być przygotowanym na każde rozwiązanie. Dlatego jesteśmy zaskakiwani różnymi wariantami. Dzisiaj nie mamy wątpliwości, że kadencja zostanie zakończona zgodnie z kalendarzem. Jeżeli już mamy dyskutować nad kandydatami, proponuję poczekać do wiosny przyszłego roku. To będzie odpowiedni czas.
- Tu i ówdzie wróbelki ćwierkają, że będzie jeszcze Marta Bejnar-Bejnarowicz, a swoich przedstawicieli zapewne wystawią PiS i Nowoczesna. Pana zdaniem wybory w ogóle interesują gorzowian, czy bardziej zastanawiają się oni nad tym, żeby w miarę sprawniej przedostać się z jednego końca miasta na drugi?
- Oczywiście, że ważniejszy jest ten drugi temat i jako radni powinniśmy zacząć zajmować się tym do czego nas społeczeństwo powołało. Wywoływanie wewnętrznej walki politycznej nie jest na miejscu. Radni nie powinni zajmować się promowaniem swoich opcji, a zająć się merytoryczną pracą. Jest jej naprawdę dużo. Kampanią wyborczą zajmiemy się kilka miesięcy przed wyborami.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie