2017-05-09, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jacka Szymankiewicza, wiceprezydenta Gorzowa
- Pierwszy przetarg na tanie działki budowlane przyniósł sprzedaż wszystkich wystawionych nieruchomości. Spodziewał się pan takiego rozstrzygnięcia?
- Tak, ponieważ jest to bardzo korzystna oferta dla chcących wybudować dom na terenie naszego miasta. Wcześniejsze sygnały pozwalały z optymizmem podejść do przetargu i rzeczywiście zainteresowanie pierwszymi siedmioma wystawionym działkami było duże. Niektóre zyskały nawet ponad stuprocentowe przebicie. I nawet w takich sytuacjach cena dla kupującego jest bardzo atrakcyjna, ponieważ otrzymuje on wysoki upust. W sumie tych działek oferujemy ponad sto, dlatego będą one wystawiane do przetargów cyklicznie, w miarę przygotowania wszelkiej dokumentacji. Na najbliższych przetargach wystawionych zostanie najpierw osiem, potem dziesięć działek.
- Program jest obwarowany wieloma zastrzeżeniami, żeby nie dochodziło do różnego rodzaju spekulacji. Co jednak ma zrobić nabywca działki, który w trakcie budowy domu popadnie w tarapaty finansowe i nie będzie mógł dotrzymać terminów wyznaczonych w programie?
- Zacznijmy od tego, że w pierwszej kolejności należy dokładnie przemyśleć swoją decyzję, a wszelkie informacje można pozyskać w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami. Musimy mocno trzymać przyjęte zasady w ryzach, bo każde odstępstwo mogłoby być wykorzystane niezgodnie z przyjętym celem. Jako samorząd jesteśmy związani dyscypliną finansów publicznych i nie możemy indywidualnie odstąpić od uzyskiwania przychodów. Na każdym szczeblu procedury przetargowej, jak też podczas podpisywania aktów notarialnych, wszyscy są dokładnie informowani o skutkach finansowych wynikających z programu. Najpoważniejszy pojawia się wtedy, kiedy nie zostaną dotrzymane terminy, bo wiąże się to z wysokimi karami umownymi. Natomiast w życiu zdarzają się różne sytuacje, w tym losowe i każdy przypadek musi być rozpatrywany indywidualnie. Dlatego w takich sytuacjach proszę o bezpośredni kontakt z naszymi urzędnikami i kiedy będzie można zawsze postaramy się pomóc, choć oczywiście nasze możliwości są mocno ograniczone.
- Panie prezydencie, jaki biznes na sprzedaży tych działek zrobi miasto w sytuacji, kiedy trafiają one do nowych właścicieli za 15 procent wylicytowanej stawki, a w przypadku późniejszego zakupu na własność będzie to zaledwie 25 procent wartości?
- Do budżetu miasta ze sprzedaży każdej działki wpływa wspomniane 15 procent wylicytowanej stawki. Potem corocznie każdy płaci 1 procent za użytkowanie wieczyste. Co jest w tym istotne, przy tak dużym upuście licytujący mogą pozwolić sobie na większą możliwości podbicia ceny. Już o tym się zresztą przekonaliśmy. Gdybyśmy wystawili te działki bez ulgi zainteresowanie nimi wcale nie musiałoby być tak duże i nie wykluczam, że trzeba byłoby obniżać cenę wywoławczą. Następna sprawa to podatek od nieruchomości. Jeżeli zaczną pojawiać się tam budynki ten podatek będzie wyższy. Trzeci element, bardzo istotny z punktu widzenia miasta, to zamieszkanie. Bardzo nam zależy na tym, że osoby, które stać na budowę domów czyniły to na terenie Gorzowa. Są to bowiem rodziny o określonych dochodach i im więcej ich będzie, tym miasto więcej zyska na ich podatkach PIT. Jak zsumujemy te wszystkie wpływy okaże się, że budżet miasta może sporo zyskać, a na pewno tak się nie stanie, jak działki będą stały odłogiem.
RB
Trzy pytania do kom. Grzegorza Jaroszewicza, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie