więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego , 13 maja 2025

Piłkarski Stilon ponownie bez zarządu, ale z planem spłaty długów

2017-07-13, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jerzego Synowca, prawnika, radnego i miłośnika gorzowskiego sportu

medium_news_header_19006.jpg

- Od kilku lat jest pan przy piłkarzach Stilonu, choć nie pełni żadnej funkcji. Co się dzieje w klubie, bo ostatnie dni przyniosły tylko same niepokojące informacje?

- Nie jestem ani prezesem ani członkiem klubu, bo jako radny nawet nie mógłbym. Rzeczywiście, w ostatnim czasie w Stilonie doszło do sporych zawirowań. Poprzedni zarząd podał się do dymisji, uznając że jego misja dobiegła końca. Stało się to możliwe, ponieważ zgłosili się ludzie ze Szczecina, którzy zadeklarowali, iż poradzą sobie z obecnymi trudnościami, jakie dotknęły stowarzyszenie. Głównie chodzi o zaległości finansowe. Przedstawili przy tym swoje pomysły i na nadzwyczajnym zebraniu członków zostali wybrani. Kiedy dokładnie przyjrzeli się sytuacji finansowej uznali, że jednak nie dadzą rady i nie chcą kontynuować zaprezentowanej wizji budowy solidnego klubu. Nie chcę krytykować takiego postępowania, ale oczywistym wydaje się, że każdy przychodzący najpierw powinien rozpoznać sytuację, potem deklarować chęć przejęcia władzy. Stało się odwrotnie i przez to stało się źle, ponieważ klub ponownie tak naprawdę nie ma zarządu.

- Co dalej w tej sytuacji, bo w niedzielę ruszają rozgrywki Pucharu Polski, a potem trzeba rozpocząć przygotowania do występów w trzeciej lidze?

- Jak to w starym dowcipie o Niemcach i partyzantach musiał pojawić się gajowy, któremu obie strony ciągle zajmowały leśniczówkę. Gajowy nie wytrzymał, przyszedł i wszystkich pogonił w diabły. Nie będę mówił, kto jest tym piłkarskim ,,gajowym’’ w Gorzowie, powiem tylko, że doszło do spotkania wszystkich działaczy, którzy pracowali od lat na rzecz odbudowy piłki w Stilonie. W którymś momencie ich drogi się rozeszły. Miałem przyjemność być gospodarzem tego spotkania, na którym padło wiele gorzkich, ale potrzebnych słów. Uznano, że wszelkie podziały nic nie wnoszą, trzeba je głęboko zasypać i otworzyć nową kartę. Jak widać kłótnie niczemu nie sprzyjają, mnożą tylko kłopoty, ale Stilon sobie poradzi. Dlatego przy wspólnym stole usiedli między innymi prezesi Mariusz Stanisławski, Jacek Ziemecki oraz trener Adam Gołubowski. Przyjęliśmy plan działania i już od piątku byli działacze zaczną na nowo kontynuować wspólnie pracę. Na razie jeszcze nieformalnie, ponieważ znów trzeba zwołać nadzwyczajne walne zebranie i dokonać kolejnych zmian. Będzie to trzeci zarząd w ciągu kilkunastu dni, ale mam nadzieję, że zadziała tu znane polskie powiedzenie ,,do trzech razy sztuka’’.

- Wszystko to cieszy, ale problem tkwi w braku pieniędzy na bieżącą działalność oraz spłatę zadłużeń. Jak można rozwiązać ten problem?

- Spisaliśmy nie tylko dobre i złe uczynki, jakie miały miejsce w ostatnim czasie, ale też wszystkie zobowiązania wobec realnych czy wirtualnych podmiotów. W pierwszej kolejności chcemy uregulować zaległości wobec zawodników i uczynimy to dosłownie w najbliższych godzinach. Wszyscy w to się włączają, ja również w miarę możliwości pomogę. Potem dzień po dniu chcemy wyczyszczać kolejne zadłużenia. Na bieżąco już  zbieramy fundusze na nowy budżet, potrzebny do gry w trzeciej lidze. Powiem wprost, że jest to zadanie trudne, lecz realne do wykonania. Sytuacja finansowa klubu nie jest tak tragiczna, jak to zostało ostatnio przestawione. Stan realnego zadłużenia jest zdecydowanie mniejszy od publikowanej kwoty pół miliona złotych. Chodzi o to, żeby uniknąć kierowania spraw do sądu, bo to znacząco podnosi koszty. Akurat tym wszystkim zajmuję się osobiście i znam dokładne wyliczenia. Dzisiaj możemy mówić o kwocie 350 tysięcy, a w ciągu najbliższego tygodnia zostanie ona zredukowana o kolejne 150 tysięcy. Należy przy tym pamiętać, że czekamy też na wpływy, choćby z miasta, z których pokryjemy część zadłużenia wobec OSiR-u za korzystanie z obiektów. Problemem gorzowskiej piłki jest to, że nie mamy w mieście sponsorów mogących wyłożyć znaczące fundusze. Od lat utrzymanie piłki znajduje się w rękach tak naprawdę miłośników futbolu, dawnych piłkarzy, którzy przynoszą do klubu drobne pieniądze, ale taki widocznie mamy czas. Trzeba działać w obecnej formule i spokojnie dążyć do sukcesów.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x