2017-08-13, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jacka Szymankiewicza, wiceprezydenta Gorzowa
- W ramach programu ,,Tania działka budowlana’’ dotychczas zostało wylicytowanych 19 działek. Niektóre osiągnęły dosyć wysoką stawkę, ale i są takie, które nie cieszyły się żadnym zainteresowaniem. Z czego to wynikało?
- Nieruchomości kupuje się "oczami’’. Przykładowo narożne działki cieszą się większym wzięciem niż te znajdujące się w środku. Zauważyłem, że chętniej schodzą działki znajdujące się bliżej istniejącej już zabudowy. Ważne jest określone sąsiedztwo. Powiem wprost, że w 70 procentach wybór wiąże się z położeniem. Jeżeli chodzi o warunki dotyczące na przykład uzbrojenia praktycznie wszystkie są tożsame. Owszem, czasami odległość do przyłączy jest nieco dłuższa, ale na to generalnie licytujący nie zwracają większej uwagi.
- Czy działki, które nie znajdują zainteresowania wśród nabywców będą jeszcze wystawiane?
- Oczywiście. Te, które nie znalazły w pierwszym podejściu chętnych, ponownie trafią na licytację. Proszę pamiętać, że w takiej sytuacji mamy możliwość obniżenia ceny wywoławczej. Jest takie powiedzenie, że każda nieruchomość ma swojego właściciela, tylko jeszcze nie wiadomo, kto nim ostatecznie zostanie. Jestem przekonany, że w ramach omawianego programu wszystkie 108 przygotowanych do przetargów działek znajdzie nabywców.
- Czy Gorzów ma problem z azbestem?
- Jesteśmy w takiej samej sytuacji jak każde inne miasto w Polsce. Kiedyś nagminnie budowano z użyciem płyt ocieplających, które zawierały azbest. Dużo jest go w szpitalu wojewódzkim. Sporo znajduje się na terenach ogródków działkowych, bo powszechnie stosowano go do budowy altanek. Ale nie tylko. Przy użyciu tego materiału budowano garaże czy proste budynki magazynowe. Płyty takie były tanim materiałem o dobrych właściwościach termoizolacyjnych. Azbest nie jest jednak żadną trucizną póki nic z nim się nie robi. Jego utylizacja również jest prosta. Wystarczy przysypać go ziemią. Staje się on groźny dla zdrowia z chwilą naruszenia jego struktury i rozpylenia w powietrzu włókien azbestowych. Mamy zrobioną inwentaryzację, wiemy gdzie on się znajduje i w razie potrzeby jest na bieżąco likwidowany. Najczęściej wtedy, gdyż dochodzi do przebudowy czy likwidacji danego budynku. Jeżeli ktoś ma podejrzenie, że azbest znajduje się gdzieś w jego zakamarkach, to oczywiście powinien to zgłosić do naszego wydziału ochrony środowiska, a wtedy uzyska wszystkie niezbędne informacje, jak dalej postępować, żeby nie doszło do powstania zagrożenia.
RB
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej