2017-09-25, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jerzego Ostroucha, prezesa Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie
- W Gorzowie trwa dyskusja na temat konieczności zakupu przez szpital urządzenia do pozytonowej tomografii emisyjnej, zwanego PET-em. Jak ono jest ważne dla rozwoju naszej lecznicy?
- Bardzo ważne, dlatego zaprosiłem na spotkanie gorzowskich radnych, żeby przekonać ich do potrzeby dofinansowania przez miasto zakupu tego urządzenia kwotą 1,75 mln złotych. Podobnej wielkości dofinansowanie otrzymamy z urzędu marszałkowskiego, a resztę dołożymy jako spółka. Jest to urządzenie diagnostyczne, bardzo istotne w rozpoznaniu chorób nowotworowych. Jesteśmy w trakcie przygotowywania przetargu na jego zakup. Wartość skanera z wszystkimi dodatkowymi urządzeniami to blisko osiem milionów złotych. Z mapy potrzeb zdrowotnych wynika, że na terenie naszego województwa może być tylko jeden taki tomograf. Na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2018 roku Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosi przetarg na wykonywanie procedur diagnostycznych na okres pięciu lat. I wtedy poznamy rozstrzygnięcie, kto będzie realizował te usługi w naszym województwie w ramach kontraktu. Pamiętajmy, że choroby nowotworowe to najbardziej ,,demokratyczne’’ choroby. Dotykają młodych i starszych, biednych i bogatych, mężczyzn i kobiety. Potrzeby naszych mieszkańców są w tym obszarze bardzo duże i stale rosną. Dlatego szybka i w pełni profesjonalna diagnostyka musi stać się naszym priorytetem. A to gwarantują badania przeprowadzane na tym urządzeniu.
- Jeżeli uda się zebrać pieniądze i urządzenie stanie w szpitalu, to nie ma jeszcze gwarancji podpisania z NFZ umowy na realizację procedur diagnostycznych, bo w konkursie może wygrać konkurencja. Co wtedy?
- Jesteśmy przekonani, że z racji budowy ośrodka radioterapii, rozwoju innych oddziałów, w tym hematologii czy chirurgii onkologicznej, najbardziej właściwym miejscem na świadczenie procedur jest nasz szpital. Dlatego w tej chwili najważniejszym zadaniem jest doprowadzenie do realizacji inwestycji. Jak już urządzenie stanie u nas w lecznicy, to na pewno będzie służyło pacjentom. Powiem uczciwie, że nie dopuszczam nawet myśli, żeby rozstrzygnięcie konkursu miało dla nas negatywny wynik.
- Dlaczego mapa potrzeb zdrowotnych przewiduje tylko jedno urządzenie na całe województwo, ważniejsze są chyba potrzeby pacjentów?
- Akurat nie jestem dobrym adresatem tego pytania. Najlepszym byłoby ministerstwo zdrowia. Mogę jedynie przypuszczać, że ze względu na to, iż koszty badań na tym urządzeniu są wysokie i urzędnicy podjęli decyzję o ich umieszczeniu w zależności od siatki populacji. I zapewne na województwo liczące około miliona mieszkańców uznano, że jeden skaner wystarczy.
RB
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej