2017-09-27, Trzy pytania do...
Trzy pytania do doktora Grzegorza Matyji, ordynatora Oddziału Laryngologii w gorzowskim szpitalu
- Co powoduje, że rośnie ilość nowotworów w obrębie głowy i szyi?
- To pytanie nie jest do mnie, ale do Pana Boga. Z medycznego punktu widzenia powiem wprost, że duża cześć winy leży po stronie ludzi. O tym mówimy często, ale główne przyczyny od lat są znane. Jest to palenie papierosów, spożywanie wysokoprocentowych alkoholi, zbyt częste przebywanie w pyłach oraz złe odżywianie się. Skoro lekceważymy te zasady musimy liczyć się z dużym zagrożeniem wystąpienia nowotworu. Z punktu widzenia laryngologicznego najczęściej mamy styczność z nowotworem krtani. Nie muszę chyba dodawać, że dotyczy to głównie palaczy. Dym tytoniowy jest przekleństwem, a niektórzy mówią, że zemstą Indian.
- A jakie czynniki zewnętrzne, na które nie mamy istotnego wpływu, przyczyniają się do rozwijania chorób nowotworowych?
- Oczywiście, że jest taka grupa czynników, ale ona ma naprawdę dużo mniejsze znaczenie, natomiast przez wielu jest wykorzystywana, jako alibi dla swojego postępowania. Proszę mi wierzyć, że praktycznie wszystko zależy od nas. I nie należy tutaj szukać zastępczych metod typu, że jak będę zdrowo się odżywiał, to mogę palić i nic mi się nie stanie. To tak nie działa i od razu przestrzegam, że kombinowaniem nie oszukamy organizmu. Dopiero po 12 latach od rzucenia palenia ryzyko zachorowalności spada do poziomu takiego, jakie jest u osób niepalących. To nie wszystko zresztą, bo nie wolno zapominać o badaniach kontrolnych. Jeżeli poczujemy w obrębie głowy lub szyi coś niepokojącego, nie czekajmy miesiącami, bo może być tylko gorzej. Jakie są najbardziej charakterystyczne objawy? Przede wszystkim poczucie obcego ciała, chrypka oraz krwawienie z nosa lub z gardła. Należy iść wtedy do lekarza. Podobnie jak w chwilach nieustępliwego bólu w obrębie głowy lub samej twarzy. Nawet, jak nic specjalnego się nie dzieje, to warto poddawać się okresowym kontrolom.
- Jak wygląda wyleczalność takich chorób?
- Jeżeli choroba rozwija się kilka lat, to wyleczalność jest na poziomie połowy. Dużo optymistyczne dane mamy w sytuacji wczesnych stadiów. Jeżeli pacjent od razu reaguje na niepokojące objawy szansa na pełne wyleczenie sięga nawet 96 procent. Dodam jeszcze, że w przypadku zachorowalności na nowotwory w obrębie głowy i szyi dziedziczność ma nieco mniejszy wpływ niż w innych przypadkach, ale należy na ten element również zwracać uwagę. Czyli nie tylko dbać, lecz poddawać się częstszym kontrolom. Większość chorób wynika jednak kuszenia losu a nie przejmowania po przodkach.
RB
Fot. Agnieszka Wiśniewska
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej