2017-10-23, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marty Bejnar-Bejnarowicz, szefowej klubu radnych Ludzie dla Miasta
- W ostatnich miesiącach mieliśmy sporo akcji sadzenia drzew w różnych częściach Gorzowa. Czy warto je kontynuować w kolejnych latach, choć korzyści z tego nasze pokolenie raczej nie będzie już czerpać?
- Wszystko co obecnie sadzimy w mieście, sadzimy dla naszych dzieci i wnuków. Szczególnie jeżeli chodzi o drzewa, które rosną powoli i rzeczywiście my z ich zalet raczej nie skorzystamy. Osobiście wyrażam uznanie i wsparcie dla każdej inicjatywy, pozwalającej choć w skromnym stopniu odbudować drzewostan miejski. Niestety, w tym roku sporo drzew zostało wyciętych pod pretekstem różnych inwestycji budowlanych, na czym mieszkańcy Gorzowa stracili.
- W sobotę miała pani okazję uczestniczyć w inicjatywie Stali Gorzów posadzenia 70 drzew na jubileusz 70-lecia klubu. Powszechnie pani miłość do tego klubu jest oceniana jako szorstka. Skąd pomysł przyjścia na to wydarzenie?
- Odkąd zainicjowaliśmy akcję 760 drzew na 760 lat Gorzowa z wielką radością obserwujemy wzrost popularności sadzenia drzew. Jako pierwsze dołączyło miasto rozdając sadzonki. W kolejnych tygodniach pojawiały się kolejne liczne „zielone” inicjatywy. To wielki dzień dla Ruchu Miejskiego „Ludzie dla Miasta”, w którym Stal Gorzów zorganizowała również taką akcje. Dla nas drzewa nie mają barw – nazwijmy to – politycznych. Wszystkie traktujemy jednakowo ciepło i całym sercem popieramy inicjatywy, w wyniku których zieleni wokół nas jest coraz więcej. Każdy, kto występuje z tego rodzaju działaniami, zawsze i wszędzie może liczyć na nasze wsparcie i moje osobiste zaangażowanie. Jeśli natomiast chodzi o uczucia do klubów sportowych to całym sercem wspieram sport dzieci i młodzieży i każdą organizację, która się zajmuje tą działalnością. Natomiast radni – co do zasady - najcieplejszym uczuciem powinni darzyć dbałość aby pieniądze publiczne były wydatkowane racjonalnie i zgodnie z realnymi potrzebami mieszkańców.
- Czy na tego rodzaju inicjatywy obywatelskie zostało w Gorzowie zapalone już zielone światło?
- Nie do końca. Jakiś czas temu proponowaliśmy, żeby miasto wskazało tereny, na których mieszkańcy mogą sadzić drzewa. Do dzisiaj nie ma w tej kwestii żadnej wiążącej informacji. Na każdą tego rodzaju akcję trzeba mieć indywidualne pozwolenie miasta. Zachęcam prezydenta do stworzenia mapy obszarów do nasadzeń aby mieszkańcy mogli samodzielnie wybrać teren. Organizacji czy ciał doradczych opiekujących się miejską przyrodą mamy już w Gorzowie pod dostatkiem. Potrzebna jest jeszcze dobra wola władz miasta. I unikajmy nieporozumień. Mieliśmy sytuację, że mieszkańcy posadzili drzewka na terenie wskazanym przez miasto, po czym okazało się, że teren należy do spółdzielni i jest przeznaczony pod budowę parkingu. I cała praca na nic... Docenianie i uznanie społecznego zaangażowania sprawi, że mieszkańcy poczują się ważną częścią miasta. Ja uważam, że warto dbać o ludzi, którym – mimo wszystko – jeszcze się chce działać.
RB
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej