2017-10-25, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Artura Andruszczaka, trenera-koordynatora Akademii Młodych Orłów w Gorzowie
- Czy gorzowska Akademia Młodych Orłów Polskiego Związku Piłki Nożnej formalnie już rozpoczęła swoją działalność?
- Tak, odbył się już nawet nabór do szkółki. Przybyło ponad 160 chętnych, przyjętych zostanie 96, ponieważ dokładne wyniki tekstów poznamy lada dzień. Już mogę powiedzieć, że poziom zaprezentowany przez kandydatów był w wielu przypadkach wysoki, choć wśród chętnych byli nie tylko młodzi piłkarze trenujący w różnych klubach, ale też tacy nie mający do tej pory możliwości grania w zorganizowanych stowarzyszeniach. Przypomnę, że realizujemy projekt ,,Z podwórka na stadion’’ i dajemy szansę każdemu, aczkolwiek jesteśmy ograniczeni limitem przyjęć. W trzech kategoriach mamy sześć drużyn w tylu też rocznikach. Najstarszy to 2007, najmłodszy 2012. Każdy zespół liczy po 16 adeptów.
- Jak organizacyjnie wyglądać będzie działalność Akademii Młodych Orłów i co z tymi, którzy tym razem nie zdołali zakwalifikować się do akademii?
- Corocznie w czerwcu odbywać się będzie ponowny nabór, do którego trzeba przystąpić na nowo. Dotyczy to również trenujących w akademii. Każdy będzie miał jednakową szansę. Ci trenujący już w akademii będą musieli udowodnić wyższość nad tymi, którzy zgłoszą się do nabóou z zewnątrz. Przyjść mogą także ci, którzy teraz nie przeszli testów. Jak w sporcie, każdorazowo wygrywać będą najlepsi. Nikt nie ma zagwarantowanego stałego miejsca. Treningi rozpoczynamy 6 listopada. W okresie jesienno-zimowym zajęcia będą prowadzone w Karninie w krytym obiekcie. Kiedy wiosną pogoda pozwoli na treningi na powietrzu, naszą bazą będzie boisko przy Szkole Podstawowej nr 4 na ulicy Kobylogórskiej. Każdy trening będzie prowadzony przez dwóch trenerów w grupie, a zajęcia odbywać się mają dwa razy w tygodniu. Zawodnicy pozostają do dyspozycji swoich klubów, ale my również możemy wystawiać drużyny w różnych turniejach młodzieżowych. Najlepsi będą jeździć na ogólnopolskie obozy organizowane bezpośrednio przez PZPN.
- Lubuskie od lat jest najsłabszym województwem pod kątem piłkarskim, choć paru reprezentantów Polski wywodzi się z naszego regionu. Czy akademia ma szansę zmienić ten wizerunek?
- Takich szkółek jest w tej chwili 28 w kraju, docelowo ma być 34. To dobrze, bo pozwala to na zwiększenie rywalizacji. Żeby dzisiaj zaistnieć w piłce trzeba naprawdę dużo trenować. Praktycznie należy czynić to codziennie, dlatego te dwa dodatkowe treningi tygodniowo prowadzone w naszej Akademii będą bardzo przydatne szczególnie dla tych chłopców, którzy szkolą się w klubach. W ich przypadku pojawi się większa szansa na szybszy rozwój sportowy. Sam talent nie wystarczy. Co ciekawe, około 90 procent dobrych piłkarzy pochodzi z mniejszych środowisk. Trudno to wyjaśnić, zapewne wiele aspektów na to wpływa. Może takie dzieciaki chcą się szybciej wyrwać ze swoich środowisk, może więcej czasu spędzają na dworze. W Gorzowie i okolicach są tak samo zdolni chłopcy jak w całym kraju. Trzeba im tylko stworzyć warunki. Na szczęście w ostatnim czasie powstało sporo ośrodków do treningów i jestem przekonany, że za parę lat zaowocuje to dobrymi wynikami. Musimy jednak pamiętać, że co bardziej zdolni chłopcy szybko są zabierani przez lepiej zorganizowane ośrodki, dlatego mamy kilku wychowanków gorzowskich klubów w młodzieżowych reprezentacjach kraju. Żeby jednak zbudować u siebie silną drużynę, to już potrzebne są duże pieniądze.
RB
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej