2017-11-10, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Katarzyny Sikorskiej-Kozłowskiej, dyrektor Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie
- Pani dyrektor, zmienił się system edukacji w Polsce. Czy mimo obowiązków dzieci w Gorzowie chcą się uczyć muzyki?
- Te zmiany w oświacie nie dotykają nas aż tak bardzo, bo my jesteśmy szkołą popołudniową, nieobowiązkową. Cały czas mamy tę ofertę popołudniową. I muszę stwierdzić, że dzieci bardzo chętnie przychodzą do nas, równie chętnie startują w przesłuchaniach wstępnych. No i ostatecznie odnajdują się u nas jako uczniowie. Liczba dzieci w naszej szkole jest od lat taka sama i oscyluje w granicach 300 dzieci i młodzieży. Oczywiście zdarzają się rezygnacje. Bo niestety jest to wyczerpujące. Na kolejnych etapach edukacyjnych i w kolejnych klasach muszą łączyć szkołę powszechną z muzyczną, co jest naprawdę ogromnym wysiłkiem.
- Jak wygląda kształcenie w szkole muzycznej?
- Przede wszystkim są to zajęcia indywidualne, czyli zajęcia z poszczególnych instrumentów. W młodszych klasach jest to dwa razy po 30 minut w tygodniu. A od czwartej klasy pierwszego stopnia takie zajęcia odbywają się po 45 minut. Oprócz tych lekcji z nauczycielem od instrumentu, są jeszcze zajęcia zbiorowe. Oznacza to, że z danego rocznika przychodzą dzieci na wspólne lekcje z kształcenia słuchu, rytmiki, na audycje muzyczne. A w drugim stopniu dochodzą już poważniejsze przedmioty. No tworzy nam się ekipa takiej małej orkiestry.
- Ale przecież szkoła muzyczna to nie tylko same lekcje. Szkoła przecież ciągle organizuje jakieś pokazy czy występy. Dlaczego szkoła urządza te pokazy?
- Przygotowujemy naszych uczniów do życia artystycznego młodych adeptów. Trzeba się bowiem sprawdzać na każdej scenie – mniejszej albo większej. I jesteśmy otwarci na różne propozycje, czy to z miasta, czy z regionu, gdzie nasze dzieci mogą wystąpić, uświetnić jakieś uroczystości. I dla przykładu będziemy uświetniać wręczenie nagrody Społecznika Roku organizowane przez wojewodę lubuskiego. Oprócz tego mamy stałą współpracę z Filharmonią Gorzowską i to jest ekscytujące. Dzieci mają okazję występować we wspaniałej sali – wielkiej koncertowej czy mniejszej kameralnej. Obie są wspaniałe pod względem akustyki. Nasi nauczyciele i młodzież mówią, że właśnie te sale, ta akustyka wspomaga ich granie. Zwyczajnie czuje się, że to dodaje skrzydeł. No i jeszcze jedna sprawa – występy w Filharmonii powodują, że nasi uczniowie pozbywają się trochę stresu scenicznego. Wspaniale, że nasi uczniowie mogą tam występować i grać na znakomitych instrumentach, jak fortepiany Steinway.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej