2017-11-15, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jerzego Wierchowicza, radnego klubu Nowoczesny Gorzów
- Czy pańskim zdaniem propozycja wznowienia pochówków na cmentarzu świętokrzyskim przy ul. Warszawskiej jest warta rozważenia?
- Temat ten powraca co jakiś czas, ale w mojej ocenie zupełnie niepotrzebnie. Nie widzę powodów, dla którego mielibyśmy tam wznowić pochówki. Uruchamianie drugiego cmentarza w mieście mija się z celem, zwłaszcza, że przy Warszawskiej niewiele zostało miejsca. Z tego co wiem, przeciwni temu są również mieszkańcy okolicznych domów i wcale im się nie dziwię. Problem z tym cmentarzem jest taki, że należy on do parafii, a ta nie ma wystarczających środków, żeby o niego zadbać. Uważam, że jako miasto moglibyśmy zastanowić się w udzieleniu pomocy finansowej na zagospodarowanie i odnowienie cmentarza, ale o wznawianiu pochówków nie powinno się już dyskutować.
- Po dwóch latach prac nad lokalną uchwałą krajobrazową miasto chce na razie odłożyć temat do szuflady, gdyż opór przedsiębiorców jest zbyt duży. Czy ta decyzja nie utrudni walki ze szpetotą reklamową w mieście?
- Oczywiście, że tego rodzaju ucieczka od problemu niczego nie załatwi, a wręcz przeciwnie, spowoduje jeszcze większy bałagan. Sporo dyskutowaliśmy na ten temat na sesjach rady miasta, ale i też na posiedzeniach komisji gospodarki i rozwoju. Dużo sobie obiecywaliśmy po tej uchwale, zwłaszcza że mamy już ustawę na podstawie, której można wprowadzić wiele regulacji porządkujących przestrzeń. Do dzisiaj nic w tym zakresie się nie zmieniło. Jak mamy nieład reklamowy, tak go mamy. Rozumiem opór przedsiębiorców, ale widocznie próby poszukania razem z nimi dobrych rozwiązań albo spełzły na niczym, albo nie są nawet podejmowane. Odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia jedynie z niemocą władzy wykonawczej. Jako radni niewiele w tej kwestii możemy zrobić, poza nawoływaniem do dalszych prac nad uchwałą. Brakuje po prostu determinacji. To, że komuś coś nie odpowiada nie oznacza, że należy tolerować bałagan.
- Ponad 300 tysięcy mają nas kosztować świąteczne dekoracje, wliczając w to wydatki na utrzymanie iluminacji. Czy te pieniądze zostaną dobrze wydatkowane?
- Nie jestem przeciwny świątecznemu ozdobieniu miasta, ale nie za tak duże pieniądze. Problemem jest to, że zbyt szybko są montowane dekoracje, bo już kilka tygodni przed świętami, a to generuje niepotrzebne koszty. Wystarczy skrócić ten czas do tygodnia przed świętami i ograniczyć się do ładnego oświetlenia centrum. Naprawdę są ważniejsze potrzeby, na które można byłoby skierować część tych pieniędzy.
RB
Trzy pytania do Ireneusza Macieja Zmory, byłego prezesa Stali Gorzów, obecnie przewodniczącego klubu radnych Platformy Obywatelskiej