2017-12-11, Trzy pytania do...
Trzy pytania do prezydenta Gorzowa Jacka Wójcickiego
- Panie prezydencie, od ponad dziesięciu lat odbywają się w Gorzowie spotkania przedstawicieli różnych kultur. Czy to dobra idea?
- Znakomita wręcz. To jest esencja tego, co się dzieje w naszych domach. Bo my przecież jesteśmy z różnych zakątków kraju i nie tylko. Szczególnie właśnie my, mieszkańcy ziem zachodnich jesteśmy takim tyglem wielokulturowości. Takie spotkania obrazują nam, skąd przyjechali nasi dziadkowie albo rodzice, kim my jesteśmy i jaką historię dziś tworzymy. Odnoszę to zawsze do swojej rodziny, bo też przyjechała z różnych zakątków.
- Z jakich?
- Moi rodzice, a właściwie dziadkowie przyjechali tu na ziemie zachodnie z terenu obecnej Białorusi, i z Lubelszczyzny, ale i spod Warszawy oraz spod Krakowa, więc mieszanka jest całkiem spora. Dlatego ja się znakomicie czuję na takich spotkaniach wielokulturowych. To znakomite miejsce, świetni ludzi. Dość dodać, że moja lepsza połowa ma krew w połowie łemkowską i dlatego teraz poznaję kulturę Łemków.
- Panie prezydencie, to wobec tego jak święta u pana w domu wyglądają? Jakie tradycje się kultywuje?
- Tradycyjnie potrawy, jak się okazuje, u mnie w domu są z Polesia. Wyszło to w ubiegłym roku na Wigilii Narodów. Bo w domu rodziców na święta podaje się pierogi drożdżowe z kapustą i grzybami. Poza tym uszka, barszcz na zakwasie z chleba razowego. Ale też nie brakuje karpia, śledzi. Jednym słowem, święta są tradycyjne i po polsku.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Macieja Gębali, reprezentanta Polski w piłce ręcznej